NBA: Szóstki w gazie, Byki gonią Żar

Philadelphia 76ers wygrała piąty mecz z rzędu, pokonując na własnym parkiecie Indianę Pacers 96:86. Z kolei Chicago Bulls mają już tyle samo zwycięstw co najlepsza ekipa w NBA - Miami Heat. Koszykarze z Wietrznego Miasta nie dali szans Detroit Pistons, triumfując 92:68.

Zespół z Filadelfii notuje najlepszy strat od 11 lat. Szósta wygrana w ósmym meczu oraz piąta z rzędu pozwala Philly na szczycie Atlantic Division. W poniedziałek podopieczni Douga Collinsa pokonali silną Indianę Pacers 96:86, a 20 oczek wywalczył Andre Iguodala.

- Tak długo jak będziemy popełniać mało błędów, a w obronie będziemy grać na podobnym poziomie, to będzie dobrze - powiedział lider 76ers.

Po raz drugi w ostatnich dniach kluczowa dla zwycięstwa Szóstek okazała się druga połowa. Seria 15:3 zamieniła wyrównany mecz w pewne prowadzenie gospodarzy. Podobnie było w sobotę, kiedy to po runie 30:8 Philadelphia pokonała Toronto.

Co ważne, filadelfijczycy pozwalają rywalom rzucać średnio 89,8 pkt w meczu przy nieco ponad 39. proc. skuteczności. Obie te wartości są najlepsze w lidze, co świadczy o świetnej grze defensywnej tego zespołu.

Niewiele do powiedzenia mają drużyny przyjeżdżające w tym sezonie do United Center. Chicago Bulls przed własną publicznością spisują się wyśmienicie, co pokazał kolejny pewnie wygrany mecz z Pistons 92:68.

23 punkty Derricka Rose'a oraz oczko mniej Carlosa Boozera pozwoliło Bykom zwyciężyć po raz ósmy w bieżących rozgrywkach. Bulls z bilansem 8-2 są drugą siłą Wschodu, ustępują tylko Miami Heat (8-1), a zwycięstwo nad Tłokami było 13. z rzędu triumfem Bulls nad ekipą z MotoTown.

- Kluczem jest defensywa. Jeżeli w każdy wieczór będziemy tak bronić, to będzie nam łatwo - powiedział MVP poprzedniego sezonu.

W trzech spotkaniach we własnej hali koszykarze z Wietrznego Miasta pozwolili rywalom zdobyć w sumie 206 punktów, co daje niesamowitą średnią 68,6 pkt! Z drugiej strony - Detroit jeszcze ani razu w tych rozgrywkach nie osiągnęli bariery 100 oczek.

Denver Nuggets zdobyli 23 punkty mniej od swojej średniej w tym sezonie i po raz pierwszy polegli we własnej hali. Dość niespodziewanie lepsi od nich okazali się New Orleans Hornets, którzy przegrali sześć ostatnich spotkań (w piątek z Nuggets 88:96).

- Kamień spadł nam z serca. Sześć porażek z rzędu zawsze jest trudną sprawą, nie ważne w jakim sporcie - przyznał Carl Landry, autor 21 punktów dla Szerszeni. Oczko mniej zapisał na swoim koncie Chris Kaman.

- Nic nam nie wychodziło. Nie potrafiliśmy złapać swojego rytmu, mało rzutów nam wpadało - kręcił głową Ty Lawson (14 pkt), rozgrywający najbardziej ofensywnej drużyny w lidze.

Wyniki:

Philadelphia 76ers - Indiana Pacers 96:86

(A. Igoudala 20, L. Williams 13, S. Hawes 12 - R. Hibbert 19, D. West 15 (11 zb), P. George 13)

Toronto Raptors - Minnesota Timberwolves 97:87
(A. Bargnani 31, A. Johnson 19 (11 zb), J. Calderon 14 - J.J. Barea 16, K. Love 13 (14 zb), L. Ridnour 13)

New Jersey Nets - Atlanta Hawks 101:106
(A. Morrow 20, M. Brooks 19 (10 zb), D. Williams 15 (14 as) - J. Smith 26, J. Johnson 22,  J. Teague 20)

New York Knicks - Charlotte Bobcats 91:87
(A. Stoudemire 25 (12 zb), C. Anthony 22, T. Chandler 20 (13 zb) - B. Diaw 19 (10 zb), D. White 15, G. Henderson 14)

Chicago Bulls - Detroit Pistons 92:68
(C. Boozer 23, D. Rose 22, R. Brewer 12 - G. Monroe 14 (10 zb), B. Knight 13, B. Gordon 11)

Denver Nuggets - New Orleans Hornets 81:94
(T. Lawson 15, D. Gallinari 15, R. Fernandez 14 - C. Landry 21, C. Kaman 20, M. Belinelli 19)

Źródło artykułu: