Przynajmniej tydzień przerwy Freeman

Zawodniczki MKS Tęczy Leszno rozegrały niesamowity mecz w sobotni wieczór w Rybniku. Podopieczne Dariusza Raczyńskiego były o krok od sprawienia sensacji, ale ostatecznie wygrać się nie udało. Co gorsza, w drugiej kwarcie kontuzji stawu skokowego doznała jedyna zagraniczna koszykarka Tęczy Markee Freeman.

Podopieczne Dariusza Raczyńskiego w Rybniku przegrywały już różnicą dziewiętnastu punktów. Zdołały się jednak podnieść i objąć czteropunktowe prowadzenie na dwie minuty przed końcem meczu. Ostatecznie gospodynie zanotowały jednak kosmiczny finisz i niespodzianka uciekła. Porażka chyba jednak jest tutaj mniejszym zmartwieniem dla sztabu szkoleniowego Tęczy...

Po odejściach z drużyny Djenebou Sissoko oraz Elżbiety Mukosiej, pole manewru w rotacji zawodniczkami jest mocno ograniczone. Dlatego też trener Raczyński tak bardzo obawiał się jakiegokolwiek urazu u swoich podopiecznych. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy meczu w Rybniku, ławka rezerwowych Tęczy zamarła.

Po jednym ze starć kontuzji stawu skokowego nabawiał się Markee Freeman. Amerykańska rozgrywająca do gry już nie powróciła, a halę opuściła mocno utykając. Kiedy zatem jedyna zagraniczna zawodniczka Tęczy będzie gotowa do gry? Jedno jest pewne - w rewanżowym meczu Pucharu Polski koszykarki tej na parkiecie w Łodzi nie zobaczymy.

- Sytuacja na szczęście nie wygląda najgorzej, ale w środowym meczu Freeman na pewno nie zagra. Myślę, że potrzebuje około tygodnia, żeby zacząć w trenować. Wszyscy mają taką nadzieję, że tak właśnie się stanie - oceniła sytuację Paulina Gawron, trener odnowy biologicznej w wielkopolskim zespole.

W bieżących rozgrywkach Freeman rozegrała dla Tęczy 15 spotkań, z których dwanaście rozpoczęła w pierwszej piątce. Jej statystki sięgają poziomu 9,6 punktu, 3,5 zbiórki, 2,2 asysty i 2,2 przechwytu na mecz. Na parkiecie spędzała dotychczas niemal 30 minut w meczu, co tylko pokazuje jak ważnym jest ogniwem w swoim teamie.

Źródło artykułu: