Adam Wójcik: Nie robię nic na siłę

Po długiej przerwie spowodowanej kontuzją Adam Wójcik wrócił do składu Śląska Wrocław i jest silnym punktem drużyny w rozgrywkach Tauron Basket Ligi, choć w środowym meczu przeciwko AZS Politechnice zdobył tylko 6 "oczek".

Śląsk wygrał to spotkanie 87:74, mimo że po 1. kwarcie to gospodarze prowadzili różnicą 8 "oczek". - Jeżeli początek meczu gra się na prawie stuprocentowej skuteczności za trzy i za dwa, to trudno nie pozwolić takiemu rywalowi na odskoczenie. Ale wiedzieliśmy, że to młody zespół i w końcu opadną z sił, pogubią się trochę i dogonimy ich. I tak się stało, bo później już kontrolowaliśmy mecz - mówił Adam Wójcik, który oprócz 6 punktów zapisał na swoim koncie zbiórkę i asystę, ale też 4 straty.

Wrocławianie po porażkach na własnym parkiecie z Anwilem Włocławek i Treflem Sopot skomplikowali sobie drogę do bezpośredniego awansu do fazy play-off. Śląsk musi wygrać wszystkie pozostałe mecze rundy zasadniczej, w tym z Energą Czarnymi w Słupsku w najbliższy wtorek. Po meczu w Warszawie koszykarzy Śląska czeka jeszcze sporo pracy. - Wiadomo, że inaczej podchodzi się do takich meczów, jak z AZS Politechniką. Nie ma tu jednak mowy o lekceważeniu rywala, bo przecież ten młody zespół nawet ostatnio w Koszalinie pokazał, że potrafi wygrywać. Ale poziom skupienia wśród zawodników był różny, stąd też nie wszystko się kleiło. To było dobre przetarcie przed Słupskiem - podsumował Wójcik.

41-letni zawodnik miał w środę trudne zadanie, grając w zdecydowanej większości przeciwko młodszym o kilkanaście lat zawodnikom. Na parkiecie środkowy Śląska nie myśli w ogóle o różnicy wieku, a koncentruje się na swojej roli w zespole. - Ja w takich meczach staram się przede wszystkim nie robić nic na siłę. Są młodsi ode mnie, którzy chcą pokazać swoją wolę zwycięstwa, więc niech oni grają. Ja już swoje się nagrałem, więc spokojnie czekam na okazje do pomocy zespołowi - dodał Wójcik, który wrócił na parkiety ekstraklasy dopiero w połowie grudnia, po długiej rehabilitacji kontuzjowanego kolana. Zawodnik przyznaje, że stan zdrowia nie pozwala mu na pokazanie pełni umiejętności. - Jest w porządku, ale to już nigdy nie będzie tak samo. Nie mogę już skakać tak mocno, ani pobiec do szybkiego ataku. Fizycznie jest co prawda dobrze, ale to cały czas siedzi w głowie i trzeba samemu się kontrolować w pewnych sytuacjach - zakończył.

Źródło artykułu: