Sudety do sobotniego spotkania przystąpiły już w kompletnym składzie, któremu przyjdzie powalczyć o utrzymanie. Z kolei goście przyjechali bez kontuzjowanego Bartosza Dubiela. Pierwsze minuty przyniosły jednak rywalizację rozgrywających. Lepiej prezentował się Piotr Hałas, który ogrywał Tomasza Prostaka. W całym meczu to jednak zawodnik miejscowych wypadł lepiej, gdyż na swoim koncie zapisał trzynaście punktów i osiem asyst. Mimo niewielkiego prowadzenia na początku podopiecznych Dariusza Kaszowskiego, inicjatywę przejął beniaminek, który po czterech punktach z rzędu Łukasza Niesobskiego prowadził 9:5. Na wyróżnienie zasłużył także Przemysław Hajnsz, który trafiał z dystansu. Obie ekipy w pierwszej odsłonie grały jednak falami. Do remisu doprowadził Marcel Wilczek, który zdobył sześć z pierwszych dziewięciu oczek zespołu, a chwilę później przewagę odzyskali Bartłomiej Józefowicz i Marcin Sterenga. Ta tendencja utrzymała się już do końca pierwszych dziesięciu minut. Prowadzenie gospodarzom zapewniały celne rzuty z dystansu, lecz Sokół nie pozwalał odskoczyć na więcej niż sześć punktów.
Krótka przerwa przyniosła też pierwszy przestój podopiecznych Ireneusza Taraszkiewicza. Goście perfekcyjnie wykorzystali czterominutową niemoc rywali zdobywając w tym czasie trzynaście punktów i wychodząc na prowadzenie. Nie do zatrzymania był Wilczek, a w zdobywanie punktów włączył się też Maciej Klima. Czarną serię przerwał dopiero Niesobski, lecz chwilę później dziesięciopunktową przewagę przyjezdnym zapewnił Paweł Bogdanowicz. Druga część tej odsłony przebiegała jednak pod wyraźne dyktando gospodarzy, którzy powrócili do bombardowania kosza rywali z za linii 6,75 metra. To przyniosło efekt w postaci wyrównania stanu rywalizacji (42:42). Do długiej przerwy trwała już zacięta walka, lecz nieznaczną przewagę uzyskał dotychczasowy wicelider tabeli.
Kolejny odpoczynek źle wpłynął, ale na gości, którzy skopiowali wyczyn swoich przeciwników z drugiej kwarty przez cztery minuty nie znajdując drogi do ich kosza. Tyle, że Sudety aż tak skuteczne nie były. Sam Sterenga dwoił się i troił, lecz zdołał swój zespół wyprowadzić jedynie na pięciopunktową przewagę (53:48). Gdy tylko goście powrócili na swój poziom z łatwością doprowadzili, więc do remisu. Trzecia odsłona była dużo słabsza od dwóch poprzednich, dlatego okresy nieskuteczności zdarzały się jednym i drugim. W ostatnich fragmentach Sokół uzyskał jednak czteropunktową zaliczkę, z którą przystępował do decydujących dziesięciu minut.
Tą część świetnie otworzył Wojciech Pisarczyk, który był jednym z najlepszych zawodników czwartej kwarty. Wsparł go także Tomasz Fortuna i Sokół prowadził 71:60. To praktycznie przesądziło o losach spotkania. Gospodarze, mimo, że się starali to nie potrafili już znacząco zbliżyć się do rywala. Wiele przewinień sprawiło, że gra nie mogła się podobać, lecz Sokół skutecznie punktował drużynę zamykającą tabelę. Za pięć przewinień po stronie gospodarzy parkiet w końcówce musiało opuścić za to trzech graczy: Niesobski, Prostak i Sterenga. Nie wpłynęło to już jednak na końcowy rezultat i po ostatniej syrenie to goście mogli się cieszyć z czwartego wyjazdowego zwycięstwa. Bez wygranej we własnej hali pozostają nadal Sudety, które pozostawiły jednak dobre wrażenie. Na największe wyróżnienie zasłużył jednak Wilczek, który do dwudziestu czterech punktów dołożył siedemnaście zbiórek.
Focus Mall Sudety Jelenia Góra - NETO PTG Sokół Łańcut 78:87 (27:23, 20:25, 13:16, 18:23)
Sudety: Sterenga 19, Niesobski 13, Prostak 13, Wilusz 11, Hajnsz 10, Józefowicz 7, Kijanowski 3, Balcerzak 2, Bukowiecki 0, Minciel 0.
Sokół: Wilczek 24, Pisarczyk 15, Szurlej 14, Hałas 11, Fortuna 10, Bogdanowicz 5, Balawender 4, Klima 4, Chromicz 0.