NBA: Gallinari załatwił byłych kolegów, trwa kryzys New York Knicks

Szóstą porażkę z rzędu zanotowali New York Knicks. Koszykarze z Wielkiego Jabłka przegrali po dwóch dogrywkach z Denver Nuggets, a ich katem okazał się Danilo Gallinari (37 pkt), były gracz Knicks. Tymczasem szóstą kolejną wygraną zanotowali Memphis Grizzlies.

Knicks i Nuggets spotkali się po raz pierwszy od głośnej wymiany, w ramach której Carmelo Anthony zamienił stan Kolorado na wschodnie wybrzeże. W obecnym sezonie to nowojorczycy mieli stanowić o sile NBA, tymczasem dzieje się na odwrót. Dla podopiecznych Mike'a D'Antoniego była to już szósta kolejna porażka. Bilans Knicks jest nie do pozazdroszczenia 6/10.

W sobotę Anthony zdobył 25 punktów, lecz był w cieniu Danilo Gallinariego, który brał udział we wspominanej wymianie. Włoch rozegrał najlepsze spotkanie w karierze, notując 37 oczek. 24 punkty (22 po przerwie) dołożył inny były gracz Knicks - Al Harrington.

- To coś specjalnego nie tylko dla mnie, ale myślę, że dla wszystkich. Za każdym razem kiedy gra się w Madison Square Garden znajduje się dodatkową motywację. To zawsze jest coś wyjątkowego - powiedział Gallinari.

W Knicks po raz kolejny zabrakło wsparcia dla Anthony'ego, który w niektórych momentach oddawał rzuty na siłę, mimo asysty co najmniej dwóch obrońców rywala. Przeciętny mecz rozegrał Amare Stoudemire, który w 45 minut zdobył ledwo 12 punktów.


Memphis Grizzlies liderami Southwest Division po szóstej wygranej z rzędu. Niedźwiadki zaaplikowały Królom z Sacramento aż 128 oczek i odniosły dziewiątą wygraną w obecnym sezonie. Aż czterech graczy gospodarzy osiągnęło barierę 20 punktów. Rewelacyjny występ zanotował w szczególności Mike Conley, autor 22 oczek przy rewelacyjnej skuteczności 10/13.

- Nie myślimy o tym, że jesteśmy na pierwszym miejscu w dywizji. Myślę o tym jak awansować do play off i co uczynić, aby być jeszcze lepszym zespołem niż w poprzednim sezonie - powiedział Lionel Hollins, szkoleniowiec Grizzlies.

6-0 to bilans Miami Heat w meczach bez Dwyane Wade'a. Flash nadal dochodzi do pełni zdrowia po urazie kostki, a Żar pokonuje kolejne czołowe ekipy. Po zwycięstwach nad liderami dywizji - SA Spurs i LA Lakers, przyszedł czas na Philadelphię 76ers, najlepszą drużynę Atlantic Division.

Ciężar gry na swoje barki wzięli Chris Bosh (30 pkt) i LeBron James (28 pkt), którzy kontrolowali wydarzenia na parkiecie i nie pozwolili Szóstkom przejąć inicjatywy. Miami miało aż 52 zbiórki, przy 31 Philly, a ostateczny cios gracze Erika Spolestry zadali na początku czwartej kwarty, wychodząc na prowadzenie 92:73.

- Wierzymy w nasze możliwości w ofensywie. Kiedy wykorzystujemy szanse w kontrach, jesteśmy agresywni a piłka odpowiednio krąży to czujemy, że nic nas nie zatrzyma - powiedział Bosh, który przekroczył 12 tysięcy punktów.

Również po raz szósty z rzędu wygrali Houston Rockets. Rakiety w derbach Teksasu pokonał san Antonio Spurs, grające bez odpoczywającego Tima Duncana. To siódmy triumf Houston w ósmy mecz tego sezonu przed własną publicznością.

- Tony zagrał świetny mecz, Tiago zagrał świetny mecz, ale to oni trafiali najważniejsze rzuty w końcówce. Czasami są takie dni, że nie ma żadnych wytłumaczeń. Próbowaliśmy ich dogonić, ale się nie udało - powiedział Richard Jefferson, skrzydłowy Spurs.

Mimo porażki Ostrogi legitymują się bilansem 10-7. Rockets mają jedno zwycięstwo mniej.

Atlanta Hawks - Cleveland Cavaliers 121:94

(J. Johnson 25, J. Teague 14, J. Pargo 14 - K. Irving 18, T. Thompson 16, A. Gee 14)

New York Knicks - Denver Nuggets 114:119 po 2 dogrywkach
(C. Anthony 25 (10 zb), L. Fields 18, I. Shumpert 18 - D. Gallinari 37 (11 zb), A. Harrington 24 (11 zb), T. Mozgow 16)

Miami Heat - Philadelphia 76ers 113:92
(C. Bosh 30, L. James 28, M. Chalmers 11 - L. Williams 22, E. Turner 16, N. Vucevic 13)

Dertoit Pistons - Portland Trail Blazers 94:91
(R. Stuckey 28, T. Prince 17, B. Knight 14 - L. Aldridge 25, R. Felton 20, N. Batum 14)

New Orleans Hornets - Dallas Mavericks 81:83
(C. Landry 19, E. Okafor 16 (17 zb), J. Jack 12 - D. West 16, L. Odom 16, S. Marion 14 (12 zb))

Memphis Grizzlies - Sacramento Kings 128:95
(R. Gay 23, M. Conley 22, O.J. Mayo 22 - J. Fredette 20, D. Cousins 19 (11 zb), D. Greene 19)

Chicago Bulls - Charlotte Bobcats 95:89
(C. Boozer 23, L. Deng 22, R. Hamilton 20 - G. Henderson 22, B. Mullens 17, C. Higgins 10)

Houston Rockets - San Antonio Spurs 105:102
(K. Martin 25, K. Lowry 14, G. Dragic 14 - T. Splitter 25 (10 zb), T. Parker 24 (13 as), M. Bonner 16)

New Jersey Nets - Oklahoma City Thunder 74:84
(D. Williams 14, M. Brooks 14, J. Farmar 13 - R. Westbrook 21, K. Durant 20, J. Harden 16)

Utah Jazz - Minnesota Timberwolves 108:98
(P. Millsap 26, A. Jefferson 18 (12 zb), C.J. Miles 18 - R. Rubo 17 (11 as), K. Love 15, D. Williams 15)

Komentarze (3)
avatar
Wałek
22.01.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Denver ! widać że atmosfera w drużynie jest świetna i kilku graczy sie odnalazło w tym sezonie , choćby Al Harington bardzo dobry sezon rozgrywa ;)
Nowy York z Anthonym to jakas totalna p
Czytaj całość
avatar
Skalabrini
22.01.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
heheh też mi się nie podobają, najlepsze są te czarno-czarne, te nowe co od tego sezonu mają 
avatar
honda23
22.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Dlaczego Miami mialo dzisiaj takie pedalskie stroje , czy nie moga grac w tradycyjnych strojach