Osiem meczów to za mało, by Start przełamał wyjazdową niemoc. W poprzedniej kolejce przegrał w Krośnie z Delikatesami Centrum PBS Bank MOSiR 69:76. Katem gości był Marcin Salamonik który zdobył aż 31 punktów. Lubelski zespół zmarnował szansę na awans na 9. miejsce w tabeli. - Jesteśmy taką drużyną, która na wyjeździe zatraca sześćdziesiąt a może nawet siedemdziesiąt procent swojej wartości. Zawodnicy nie mają wiary i chęci - nie ukrywał swojego rozczarowania Dominik Derwisz.
Natomiast gra przed własną publicznością dodaje lublinianom skrzydeł. Zazwyczaj kibice mogą liczyć na niezwykle emocjonującą rywalizację, okraszoną zwycięstwem gospodarzy. W hali MOSiR poległ m.in. lider - NETO PTG Sokół Łańcut. W sobotę kolegów nie wspomoże najskuteczniejszy koszykarz Startu - Paweł Kowalski, który wciąż odczuwa skutki kontuzji dłoni.
Z kolei Rosa spróbuje odbudować się po trzech kolejnych porażkach. W środę radomska drużyna odpadła z Pucharu PZKosz po przegranej 71:93 z Śląskiem Wrocław. Podopieczni Mariusza Karola nie biorą pod uwagę kolejnej straty punktów, gdyż może ona zaowocować zwiększeniem dystansu do najwyżej notowanych zespołów.
12 drużyn nadal liczy się w rywalizacji o miejsce w czołowej ósemce, więc można spodziewać się zaciętej walki do końca sezonu zasadniczego. Zarówno Start, jak i Rosa zdobywają średnio niespełna 70 punktów w meczu. Za to gospodarze prezentują zdecydowanie lepszą skuteczność rzutów z dystansu. Początek sobotniego meczu w hali MOSiR przy Al. Zygmuntowskich 4 o godz. 18:00.