W ostatnich dwóch sezonach zespoły Trefla i PGE Turowa rozegrały łącznie 15 spotkań w Tauron Basket Lidze. W większości z nich to drużyna ze Zgorzelca występowała w roli faworyta. Bilans tych spotkań był korzystny jednak dla ekipy z Sopotu (9:6). Najważniejsze zwycięstwa w poprzednim sezonie padały jednak łupem zespołu prowadzonego wówczas przez duet trenerski Jacek Winnicki - Marcin Grygowicz. W niezapomnianej serii półfinału play-off PGE Turów dwukrotnie musiał odrabiać straty, ale ostatecznie zwyciężył w siódmym meczu i awansował do wielkiego finału.
W głowach gracze z Sopotu mają przegrany półfinał z Turowem w poprzednim sezonie. Nic dziwnego, że ci którzy pozostali w drużynie pałają rządzą rewanżu. Dało się to wyczuć choćby w pierwszym meczu obu drużyn bieżącego sezonu, w którym Trefl walczył bardzo ambitnie, wygrał po dogrywce 86:83 i tym samym przerwał ligową serię dziewięciu zwycięstw PGE Turowa z rzędu.
Emocje jakie wywołuje zbliżające się spotkanie nie są tylko związane z meczami z poprzednich sezonów czy aktualną pozycją w tabeli obu ekip, ale także z indywidualną rywalizacją czołowych zawodników Tauron Basket Ligi. Ronald Moore (średnio 5,1 asysty na mecz) tym razem stanie naprzeciw Łukasza Koszarka. 29-letni reprezentant Polski w bieżącym sezonie zdobywa średnio 16 pkt. i notuje 5,3 asysty w każdym spotkaniu.
Ciekawie zapowiada się także rywalizacja pod koszami, gdzie obie ekipy mają dość szeroki skład. Liderem Turowa jest Daniel Kickert, który zachwyca swoją grą nieprzerwanie od ubiegłorocznych play-off. W tym sezonie najlepszy strzelec zgorzelczan (średnio 15 pkt. w każdym spotkaniu) miał tylko dwa mecze w których nie zdobył 10 lub więcej oczek. Australijczyk jest wspierany przez Aarona Cela oraz dwójkę środkowych - Dallasa Lauderdale'a oraz mierzącego 215 cm Johna Edwardsa. Drugi z wymienionej dwójki Amerykanów wystrzelił z formą we Włocławku kiedy bez problemów uwalniał się spod opieki rywali. Trochę gorzej rosłemu koszykarzowi szło w obronie, ale zdobycz 22 pkt. powoduje, jeśli oczywiście utrzyma formę, że kilkanaście minut na parkiecie powinno należeć mu się z marszu. Czołową rolę na pozycji podkoszowego w Treflu odgrywa z kolei John Turek, który ma w swoim dorobku srebrny medal z PGE Turowem. Były zawodnik klubu ze Zgorzelca jest drugim strzelcem ekipy z Sopotu (średnio 15,2 punktu na mecz). Amerykanin jest też trzeci w klasyfikacji najlepszych zbierających Tauron Basket Ligi, notując średnio 7 zbiórek. Być może Turek będzie mógł liczyć na wsparcie Sauliusa Kuzminskasa, który zastąpił w zespole z Sopotu Chrisa Burgessa. O tym w sobotę zadecyduje Kairlis Muiznieks. Ciekawie powinna wyglądać także rywalizacja Filipa Dylewicza z Konradem Wysockim oraz Adama Waczyńskiego z wracającym do wysokiej formy Davidem Jacksonem.
Stawką meczu będą nie tylko dwa punkty. Oba zespoły po 20. spotkaniach miały identyczny bilans 15 wygranych i pięciu porażek. Trefl w tygodniu rozegrał jednak mecz ze Śląskiem Wrocław, zwyciężył 84:67 i uciekł zgorzelczanom na dystans dwóch punktów. PGE Turów chcąc zatem pozostać w grze o pierwsze miejsce w tabeli po premierowej części sezonu zasadniczego mecz z Treflem będzie musiało wygrać.
Spotkanie PGE Turowa z Treflem rozpocznie się w sobotę 28 stycznia o godzinie 17:15. Transmisja w TVP Sport, Radiu Wrocław i Muzycznym Radiu.