Przed sobotnim spotkaniem faworytem byli gospodarze. Start nie tylko jest w ścisłej czołówce ligi, ale i w pierwszym meczu z Sudetami wygrał aż 67:39. Dodatkowym pozytywem był powrót na parkiet Aleksandra Krauze, który z powodu kontuzji kostki musiał opuścić parę spotkań.
Pierwsze punkty w meczu zdobył Tomasz Wojdyła, po chwili gracz ten był niesportowo faulowany i w ciągu niespełna minuty Sudety przegrywały 0:4. Po chwili trójkę trafił Tomasz Andrzejewski, przy celnym rzucie faulowany był Mateusz Kostrzewski i trener gości Ireneusz Taraszkiewicz zmuszony był poprosić o przerwę na żądanie. Rozmowa ze szkoleniowcem pomogła, bo punkty spod kosza trafił Jarosław Wilusz. Gdynianie rozkojarzeni łatwym prowadzeniem zaczęli popełniać błędy, których jednak Sudety nie potrafiły wykorzystać. Mecz stracił nieco na dynamice, ale po 10 minutach Start prowadził już 21:6.
Choć na drugą kwartę trener Paweł Turkiewicz wypuścił na parkiet graczy rezerwowych, to także oni spisywali się dobrze. Pięć punktów z rzędu zdobył Karol Szpyrka, a zawodnicy z Jeleniej Góry nie tylko nie potrafili zatrzymać bardzo ofensywnych gdynian, ale i ustępowali im po drugiej stronie parkietu. Sudety miały jednak przebłyski dobrej gry, a po jednej z dobrze rozrysowanych akcji trzy punkty zdobył Artur Kijanowski. Warto zwrócić uwagę, że rezerwowym Startu, który spisywał się najlepiej, był Tomasz Nowakowski, z meczu na mecz grający coraz pewniej i wykorzystujący wzrost i dynamikę.
Drugą połowę nieco lepiej rozpoczęli goście, zmniejszając stratę do zaledwie 14 punktów. Start popełniał błędy i miał problemy ze zorganizowaniem akcji na połowie przeciwnika. Pomimo indywidualnych akcji Kostrzewskiego i Piotra Śmigielskiego gospodarze wciąż nie byli skoncentrowani i pozwalali Sudetom na zbyt dużo. Dzięki temu ta część meczu okazała się remisowa 20:20.
Ostatnia kwarta rozpoczynała się wynikiem 62:46 i Sudety miały małe szanse na zwycięstwo. Start z jednej strony wciąż grał bardzo ofensywnie, ale z drugiej wciąż w defensywie popełniał błędy. Goście walczyli, ale po trójce Krauzego i skutecznym zagraniu Kostrzewskiego przewaga sięgnęła 20 punktów i wiadome było, że Start to spotkanie wygra. Pomimo porażki zespół z Jeleniej Góry zasłużył na pochwałę, ponieważ przez całe 40 minut walczył i z pewnością nie wyglądał na drużynę zajmującą ostatnie miejsce w lidze. Zwraca jednak uwagę słaba dyspozycja Sebastiana Balcerzaka, po którym nie widać wielu lat gry w Tauron Basket Lidze.
Start Gdynia - Focus Mall Sudety Jelenia Góra 82:59 (21:6, 21:19, 20:20, 20:14)
Start: Malczyk 17, Kostrzewski 17, Nowakowski 12, Andrzejewski 9, Wojdyła 6, Śmigielski 5, Szpyrka 5, Lisewski 5, Krauze 3, Mordzak 2, Krajniewski 1, Młynarski 0.
Focus Mall Sudety: Niesobski 16, Prostak 12, Sterenga 11, Hajnsz 9, Balcerzak 4, Kijanowski 3, Józefowicz 2, Wilusz 2, Minciel 0.
Zgodnie z planem - relacja z meczu Start Gdynia - Focus Mall Sudety Jelenia Góra
Start Gdynia po jednostronnym meczu pokonał Focus Mall Sudety Jelenia Góra 82:59. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził efektowny duet Kostrzewski-Malczyk, który zdobył w sumie 34 punkty.
Źródło artykułu: