Jose Ignacio Hernandez: Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była świetna

W miniony weekend krakowska Wisła rozbiła na wyjeździe Matizol Lider Pruszków 90:56. Mistrzynie Polski z bardzo dobrej strony zaprezentowały się zwłaszcza w pierwszych dwóch kwartach z czego zadowolony był ich szkoleniowiec.

Dobrym nastrojom po meczu w Pruszkowie nie ma się co dziwić. W pierwszych dwudziestu minutach Wiślaczki zagrały niemal bezbłędnie i przewyższały rywala w zasadzie pod każdym względem. Na poparcie tych słów wystarczy przytoczyć fakt, że na długą przerwę schodziły prowadząc aż 53:20. - Ta część meczu w naszym wykonaniu była naprawdę dobra. Generalnie nie popełnialiśmy zbyt wielu błędów i prezentowaliśmy się należycie w każdej formacji. Ponadto, w tym okresie czasu zdołaliśmy wypracować sobie trzydziestotrzy punktową przewagę. To bez wątpienia bardzo dobry wynik - wspomina wydarzenia z niedzieli Hiszpan.

Wśród jego zawodniczek zdecydowanie najjaśniejszą postacią była Anke DeMondt. Belgijka w podwarszawskiej miejscowości rozegrała najlepsze zawody w tym sezonie i nie miała sobie równych w ofensywnych popisach. - Występ Anke z całą pewnością zasługuje na najwyższe noty. Patrząc na ogół jej dokonań można powiedzieć, że rzadko kiedy się myliła i była pewnym punktem zespołu. Zresztą pozostałe koszykarki doskonale zdawały sobie z tego sprawę i zagrywały do niej wiele piłek - komplementuje swoją podopieczną Hernandez.

Wygrana z Liderem dla krakowianek była już kolejną tak wysoką w ostatnich kilku dniach. W związku z tym też można ją potraktować jako dobry znak przed dalszą częścią sezonu bowiem, świadczy to o rosnącej formie całego kolektywu. - Na pewno cieszy, że w lidze wygrywamy pewnie, ale nie ma sensu wyciągać daleko idących wniosków. Dla mnie oprócz samego triumfu ważne jest to, że każda z zawodniczek dostała szansę gry. Wiadomo, iż nie zawsze jest taka możliwość dlatego tym bardziej to doceniam. Jestem przekonany, iż w przyszłości to zaprocentuje - wyjaśnia opiekun Białej Gwiazdy.

I choć mogłoby się wydawać, że przed starciem z Artego ekipa spod Wawelu nie powinna mieć żadnych obaw, to jednak 42-letni trener przestrzega przed lekceważeniem przeciwnika. - Bydgoszczanki są bardzo nieprzewidywalnym zespołem. Nie tak dawno zdołały pokonać CCC Polkowice, co przypominam, że w pierwszej rundzie nam się nie udało, a chwilę potem poległy w starciu z outsiderem ligi, INEĄ Poznań. Nie wiadomo zatem, jakie oblicze zaprezentują w Krakowie - ostrożnie kwituje Hernandez.

Coach Wisły zwraca też uwagę na poszczególne zawodniczki występujące w barwach siódmego obecnie teamu Ford Germaz Ekstraklasy. - Dla oponenta bardzo ważna jest trójka Polek - Elżbieta Mowlik, Agnieszka Szott i Martyna Koc. Każda z nich wyróżnia się na tle kolektywu, więc będziemy musieli mieć to na uwadze. Generalnie rzecz biorąc musimy się po prostu skupić i od początku dobrze rozpocząć tą rywalizację. Tak jak to udawało nam się w poprzednich meczach.

Czy to wystarczy do osiągnięcia zakładanego rezultatu? - Myślę, że jest to jeden z najważniejszych czynników. Jeśli na starcie udaje nam się wypracować bezpieczny dystans, potem łatwiej jest o końcowy sukces - kończy Hernandez.

Źródło artykułu: