- W ataku gramy nie tak jak powinniśmy. Zbyt dużo oddajemy rzutów za trzy punkty, za mało gramy pod kosz. Aczkolwiek torunianie dobrze zagęszczali to pole podkoszowe, szczególnie w drugiej połowie. Marcin Salamonik nie miał tylu pozycji co w pierwszej połowie i dlatego uciekał na półdystans i dystans. Cóż - po prostu przegrany mecz - przyznał po meczu Dariusz Oczkowicz.
Środowy pojedynek miał podobny przebieg jak kilka wcześniejszych spotkań krośnieńskiego zespołu. Podopieczni Dusana Radovica wygrali pierwszą kwartę, by w kolejnych grać coraz gorzej i ponieść porażkę. - Rzeczywiście jest to frustrujące, bo cały czas wygląda tak samo. Wygrywamy pierwszą kwartę, potem druga, trzecia, czwarta jest przegrana. Tak naprawdę ciężko mówić o jakichkolwiek przyczynach. Nie wiem czy to brak koncentracji, czy brak realizacji założeń. Będziemy się nad tym głęboko zastanawiać bo jest to denerwujące. Nie widzę opcji, żeby do końca sezonu miałoby tak być - powiedział załamany zawodnik MOSiR.
Krośnianie są już myślami przy play-out, kiedy przyjdzie im rywalizować o utrzymanie w pierwszej lidze. - Ciężko powiedzieć co to będzie. W tym momencie czekamy na kwiecień, czekamy na play-out. To jest najważniejszy okres. Wiadomo, że dobrze by było wcześniej się odbudować, bo będzie się lżej grało. Jak wstąpimy do play-out z serią porażek to nie będzie dobre dla zawodników - stwierdził Oczko.