Brandon Hazzard zostaje w Polpharmie

Raptem kilka dni, a nie jak pierwotnie zakładano trzy tygodnie, trwały testy Brandona Hazzarda w Polpharmie. Amerykanin ekspresowo przekonał do siebie trenera Wojciecha Kamińskiego i podpisał ze starogardzką drużyną kontrakt na obecny i następny sezon.

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski

We wtorek amerykański obrońca wylądował w Polsce, a już trzy dni później podpisał kontrakt z Polpharmą. Pierwotnie Brandon Hazzard miał spędzić na testach w stolicy Kociewia trzy tygodnie, ale sztab szkoleniowy podjął decyzję już po trzech dniach.

- Doszedłem do wniosku, że ciężko nam będzie znaleźć zawodnika, w naszych możliwościach finansowych, który spełniałby w pełni nasze oczekiwania. Brandon do nas przyjechał i zademonstrował to, czego się po nim spodziewaliśmy. Bez wątpienia nie będzie to dla niego łatwy rok. To gracz typowo na pozycję rzucającego obrońcy i rozgrywającego. Myślę, że będzie nam w stanie pomóc. Przed nim jednak dużo nauki. Nie jest jeszcze na sto procent gotowy do gry, ale ma duże możliwości. Myślimy też przyszłościowo, dlatego też podejmujemy pewne ryzyko - przyznał Wojciech Kamiński, trener Polpharmy.

- Brandon musi dużo pracować. Minie trochę czasu zanim pozna zespół i się do niego wkomponuje. Niemniej może to być zawodnik, który stanie się dodatkową opcją w ataku dla Michaela Hicksa, który nie zawsze się wstrzeli. Wcześniej, gdy był Anthony Weeden, to jeden z nich przeważnie zaskoczył. W spotkaniu z PBG Basketem Poznań i Śląskiem Wrocław tego zabrakło. Hazzard może być zatem alternatywą dla Hicksa w zdobywaniu punktów, ale potrzebowaliśmy również kogoś, kto w przypadku kontuzji jednego z naszych rozgrywających, weźmie na siebie prowadzenie gry - dodał szkoleniowiec Farmaceutów.

Amerykanin jest absolwentem uczelni Troy Trojans. Szczególnie udane były tam dla niego dwa ostatnie sezony, w których notował średnio ponad 16 punktów w każdym spotkaniu. Od 2010 roku nie grał jednak zawodowo z powodów osobistych.

- Taką decyzję podjął trener. Hazzard w opinii trenera dużo potrafi i według niego nie było sensu zwlekać z decyzją. Na pewno jeszcze z tydzień, dwa zajmie mu aklimatyzacja i powrót do formy, bo ma pewne braki. Nie jest to jednak zawodnik za duże pieniądze - powiedział Roman Olszewski, prezes SKS Sportowa S.A.

Co ciekawe, starogardzki klub parafował umowę z Hazzardem nie tylko do końca bieżących rozgrywek, ale również na następny sezon. - Podpisaliśmy z nim umowę na półtora roku, czyli do końca następnego sezonu, bo zależało na tym agentowi i zawodnikowi, który uważa, że Starogard Gdański to dobre miejsce, żeby się wypromować. Zabezpieczyliśmy się w tym przypadku i jeżeli po zakończeniu rozgrywek klub stwierdzi, że nie chce już Hazzarda, to nie będzie żadnych problemów z rozwiązaniem kontraktu - dodał Olszewski.

Hazzard zadebiutuje już w niedzielę przeciwko PGE Turowowi Zgorzelec. Początek spotkania o godz. 17.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×