Odrodzenie krośnian - relacja z meczu MOSiR Krosno - AZS Radex Szczecin

Dwa tygodnie temu MOSiR Krosno przegrał we własnej hali z Sidenem Toruń. Kibice z Krosna chyba nie spodziewali się, że kilkanaście dni później przyjdzie im oglądać swoich ulubieńców zupełnie odmienionych.

Dawid Cysarz
Dawid Cysarz

Krośnianie co prawda przed tygodniem dość szczęśliwie wygrali w Kutnie z miejscowym AZS jednym punktem, ale pokaz swojej formy dali w sobotnim meczu z AZS Radex Szczecin. Podopieczni Dusana Radovica kłopoty ze swoimi rywalami mieli jedynie w pierwszej kwarcie. Po tej części spotkania gospodarze prowadzili jednym oczkiem.

Drużynie z Krosna nie przeszkodziła nawet kontuzja Marcina Salamonika. Lider MOSiR po trzech minutach drugiej kwarty opuścił boisko i więcej na nim się już nie pojawił. Wtedy ciężar gry na swoje barki wziął Piotr Pluta. Kapitan zespołu, który drugi pojedynek z rzędu rozpoczął na ławce rezerwowych przypominał kibicom jak potrafi grać.

Gościom nie pomagały zdobycze punktowe Maciej Raczyńskiej i Łukasza Pacochy. Dopiero w trzeciej kwarcie swoje pierwsze punkty, po rzutach osobistych, zdobył najlepszy gracz szczecińskiego klubu w tym sezonie - Krzysztof Mielczarek. Czołowy zawodnik ligowej rywalizacji szybko łapał faule i dużą część meczu oglądał z ławki rezerwowych.

O dominacji krośnian może świadczyć ich zwycięstwo w zbiórkach. Zawodnikom MOSiR do tej pory rzadko zdarzało się być lepszym od swoich przeciwników w tym elemencie gry. Aż sześciu graczy zespołu z Krosna zapisało na swoim koncie dwucyfrową zdobycz punktową. - Na tym polega koszykówka. Myśl trenerska jest również taka, żeby grali wszyscy i każdy w zespole był wartościowym zmiennikiem - powiedział Sławomir Nowak, który po raz pierwszy od przeprowadzki do Krosna pokazał pełnię swoich umiejętności.

Wśród szczecinian widać było przede wszystkim brak rzutów i punktów Krzysztof Mielczarka. Wiele do życzenia pozostawiała również skuteczność koszykarzy znad Odry. - Czasem skuteczność zawodzi. Dzisiaj nam trójki nie wpadało i próbowaliśmy grać pod kosz. Tam też nam nie wykorzystywaliśmy swoich przewag, bo mamy wyższy skład niż MOSiR - przyznał Wojciech Zeidler. - Założenie było takie, że mieliśmy agresywnie bronić od połowy, a tego nie robiliśmy. W Kutnie oglądałem drużynę Dusana (Radovica - przyp. red.) i oni bronili agresywnie. Zasłużenie wygrali, bo grają z meczu na mecz coraz lepiej. Bardziej chcieli wygrać niż my - dodał trener gości.

Oba zespoły mogą spotkać się po raz kolejny w fazie play-out. Jedna wcześniej przed nimi następne trudne mecze. W następnej kolejce krośnian czeka pojedynek we własnej hali z Polonią Przemyśl, a szczecinianie podejmą Rosę Radom.

Delikatesy Centrum PBS Bank MOSiR Krosno - AZS Radex Szczecin 84:65 (20:19, 21:14, 18:14, 25:18)

MOSiR: Nowak 19, Pluta 16, Piotrkowski 11, Baran 11, Salamonik 11, Oczkowicz 10, Kołtun 4, Partyka 2, Pieloch 0, Nitsche 0.

AZS Radex: Pacocha 18, Raczyński 15, Wójcik 7, Malitka 5, Dudek 5, Balcerek 3, Mielczarek 3, Maciej Majcherek 3, Pytyś 3, Zarzeczny 3, Sudowski 0, Michał Majcherek 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×