W sezonie zasadniczym mecze w wykonaniu obu drużyn obfitowały w emocje, były zacięte i rozstrzygały się w ostatnich fragmentach. O losach premierowego spotkania decydowała dogrywka, a w rewanżu o ostatecznym sukcesie koszykarzy trenera Kairlisa Muiznieksa zdecydował niecelny rzut Ronalda Moore w ostatnich sekundach. Dużo gorzej zgorzelczanom poszło z Treflem w rozegranym w Zielonej Górze półfinale Intermarché Pucharu Polski. Znaczna porażka z sopocianami była początkiem niepowodzeń jakie w ostatnim czasie przytrafiły się drużynie z Dolnego Śląska. PGE Turów w rozgrywkach Tauron Basket Ligi w złych dla siebie okolicznościach na otwarcie drugiego etapu przegrał w swojej hali z Zastalem Zielona Góra oraz ostatnio na wyjeździe z Energą Czarnymi.
Mimo porażki w Słupsku występ w wykonaniu wicemistrzów Polski był już jednak obiecujący. Zgorzelczanie bardzo dobrze grali w obronie i poza fragmentem pierwszej kwarty nie dali swoim rywalom się rozpędzić. Słabiej drużyna trenera Jacka Winnickiego wyglądała jednak w ofensywie - pomijając świetną postawę w ostatniej kwarcie Daniela Kickerta (zdobył w tym czasie 15 ze swoich wszystkich 21 punktów) oraz wracającego do dobrej dyspozycji Davida Jacksona. Przykładowo środkowi zespołu ze Zgorzelca zdobyli tylko cztery punkty.
PGE Turów w Hali Gryfia zanotował też zaledwie cztery asysty, a żadna nie była dziełem nominalnych rozgrywających Ronalda Moore i Giedriusa Gustasa. Co gorsze Amerykanin narzeka na ból kolana, a drugi w końcówce meczu z Energą Czarnymi doznał kontuzji prawej ręki. Litwin powoli wraca jednak do pełni sił.
Swoje kłopoty ostatnio miał też będący w świetnej formie Trefl. W spotkaniu z Anwilem Włocławek z powodu urazów i chorób nie mogli wystąpić John Turek, Łukasz Koszarek i Łukasz Wiśniewski. Mimo tego sopocianie wygrali zdecydowanie 88:67. Wymieniona trójka koszykarzy w Zgorzelcu powinna już wystąpić. - Drużyna z Sopotu jest w bardzo dobrej formie. Żeby ich pokonać trzeba rozegrać bardzo dobre zawody przede wszystkim w obronie ponieważ ich największą siłą jest atak. Jeśli da się im rozpędzić jest ciężko ich zatrzymać - powiedział obrońca PGE Turowa Michał Chyliński.
Początek meczu w Hali CSR w niedzielę o godz. 17.15.