W drugiej rundzie rozgrywek to właśnie INEA AZS Poznań sensacyjnym zwycięstwem w Bydgoszczy pozbawiły swoje rywalki szans na awans do czołowej ósemki Ford Germaz Ekstraklasy, a sama mogła się cieszyć z pierwszego triumf w lidze. Dlatego podopieczne Adama Ziemińskiego chciały się mocno zrewanżować za wspomnianą porażkę. Zwycięstwo pozwoliłoby im już raczej na pewne utrzymanie ligowego bytu w przyszłym sezonie.
Po odejściu Agnieszki Kułagi oraz Lauren Jimenez siła rażenia Artego mocno spadła. To było widać nie tylko podczas poprzedniego spotkania z Tęczą Leszno, ale również w środę, kiedy do Bydgoszczy przyjechała INEA. - Na szczęście na wysokości zadania stanęła dzisiaj Paulina Kuras, Moim zdaniem zagrała nawet lepiej niż Amerykanka Reene Taylor - komentował boiskowe wydarzenia trener Adam Ziemiński.
Sam mecz oraz obie drużyny miał zmienną formę. Na początku szybką przewagę zbudowały sobie bydgoszczanki. Artego właściwie do połowy trzeciej kwarty utrzymywało bezpieczną przewagę nad "Akademiczkami". Nerwowo zaczęło się robić na dwanaście minut przed końcem. Wówczas po rzucie świetnie dysponowanej Horodeńskiej INEA AZS przegrywała już tylko 56:54.
Artego jednak szybko wróciło do swojej optymalnej dyspozycji, a katem rywalek okazała się była poznanianka Elżbieta Mowlik. To właśnie po jej dwóch rzutach z dystansu bydgoszczanki szybko odskoczyły rywalkom. - Byłyśmy mocno zdeterminowane, aby pokonać INEA. Musiało być sto procent koncentracji, gdyż chciałyśmy zmazać plamę z rundy zasadniczej. Dlatego pojawiła się lekka nerwowość - podkreśliła kapitan gospodyń Agnieszka Szott.
Artego Bydgoszcz - INEA AZS Poznań 66:54 (18:10, 16:23, 13:9, 19:12)
Artego: Sissoko 16, Mowlik 13, Szott 12, Koc 10, Górzyńska-Szymczak 6, Kuras 4, Taylor 3, Szybała 2, Pytlarczyk 0.
INEA AZS: Horodeńska 17, Gawrońska 11, Woźniak 8, Kotnis 7, Petillon 7, Kędzia 4, Drzewińska 0, Adamowicz 0.