O ile w potyczkach wyjazdowych podopieczni Jarosława Zyskowskiego mocno zawodzą, to na własnym parkiecie są groźni dla każdego. Nie inaczej będzie w najbliższą sobotę, kiedy do grodu Kopernika zawita PTG Sokół Łańcut. - SIDEn ma szerszy skład, a Żytko, Witos, Jarecki czy potężny Przybyszewski to nie przypadkowi gracze. My mamy jednaj swoje problemy - komentuje na łamach Nowin trener gości Dariusz Kaszowski.
Trzecia drużyna w tabeli przyjedzie nad Wisłę osłabiona brakiem kilku graczy. Już teraz wiadomo, że w barwach Sokoła nie zobaczymy Pawła Bogdanowicza. - Sprawy przeciążeniowe dopadły Pawła Bogdanowicza. Kontuzje komplikują nam życie, nie do końca zdrowy jest Piotr Hałas, ale chcemy przed play offami coś wygrać. Rozmawiałem niedawno z zawodnikami i powiedziałem jasno, nie będzie gwałtownych ruchów. Robimy swoje, czekamy aż się otworzymy w ataku - dodał Kaszowski.
Zupełnie inaczej jest w Toruniu. Do zdrowia wrócili już prawie wszyscy zawodnicy, ale PC SIDEn ma kłopoty z ustabilizowaniem formy. Rozczarowany wyjazdowymi klęskami jest zwłaszcza prezes klubu Piotr Barański. - Nie chcę na razie myśleć o przyszłości PC SIDEn. Chociaż trudno zrozumieć to, co dzieje się ostatnio z naszą drużyną.
Przypomnijmy, że to właśnie SIDEn (Systemy Informatyczne Doradztwo Energetyka) jest od kilku lat najważniejszym sponsorem toruńskich koszykarzy. Dwa lata temu udało się też podpisać kontrakt z Krajową Spółką Cukrową, która ma siedzibę w pobliżu hali przy ulicy Grunwaldzkiej. Trudno na razie przewidzieć jaka będzie przyszłość torunian. Jeśli chcą dalej liczyć się w walce o play-off, muszą w sobotę pokonać Sokół Łańcut.
Początek spotkania w hali przy ulicy Grunwaldzkiej w sobotę o godzinie 17:00.