Lider umocnił się na prowadzeniu - relacja z meczu Znicz Pruszków - Start Gdynia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Znicz Basket Pruszków znów bardzo dobrze zaprezentował się przed własną publicznością. Nie wystarczyło to jednak na pokonanie lidera tabeli, Startu Gdynia. Podopieczni Michała Spychały przegrali 68:76. O triumfie przyjezdnych zadecydowała trzecia kwarta.

Pierwsze punkty spotkania zdobył Tomasz Andrzejewski, wykonując akcję "dwa plus jeden". Po nieco ponad dwóch minutach jego zespół prowadził 5:4. Kilka chwil później z dystansu trafił Andrzej Misiewicz, dwa kolejne "oczka" dołożył Przemysław Szymański i gospodarze wygrywali 9:5. Przez kilkadziesiąt sekund żadnej z drużyn nie udało się powiększyć swojego dorobku. Premierową kwartę charakteryzowały: duża ilość pudeł, fauli i strat. Wyrównana walka trwała długo.

Żadnej z ekip nie udało się "odskoczyć" na więcej niż 5 punktów. Przy stanie 19:19 udaną próbą zza linii 6,75 m popisał się Andrzejewski. Gospodarze nie byli dłużni - po dobitce Łukasza Bonarka przewaga na ich korzyść wynosiła już 5 "oczek" (27:22). Rezultat zmieniał się co chwila - goście nie tylko odrobili straty, ale nawet udało im się "przełamać" rywala, po kontrataku, zakończonym przez Krzysztofa Krajniewskiego. Przy zejściu do szatni to jednak pruszkowianie prowadzili 31:29, po osobistych, wykorzystanych przez Szymańskiego, najskuteczniejszego strzelca w swoich szeregach.

Na początku trzeciej odsłony trener Startu, Paweł Turkiewicz, zdecydował się na roszady. Na parkiecie pojawiło się trzech nowych graczy. To właśnie Mateusz Kostrzewski i Andrzejewski zdobywali punkty dla swojej drużyny. Ostatnie 3 minuty okazały się kluczowe dla końcowego wyniku. W tym czasie Znicz nie trafił ani razu do kosza rywali, natomiast gdynianie zdobyli 10 "oczek" z rzędu i na dziesięć minut przed syreną oznaczającą koniec meczu wygrywali 54:45.

Co prawda na otwarcie czwartej kwarty Bonarek i Szymański zniwelowali dystans do pięciu punktów (49:54), to przeciwnik w ciągu półtorej minuty ponownie powrócił do wcześniejszego położenia. Później goście kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Przewaga nie była może zbyt wysoka, ale zawodnicy Startu zachowali się jak na liderów tabeli przystało. Zwyciężyli 76:68.

Pruszkowianie "napędzili stracha" mocnemu rywalowi, ale porażka stała się faktem. Ekipa z Trójmiasta umocniła się na prowadzeniu w tabeli, powiększając do dwóch punktów prowadzenie nad przegrywającym w Toruniu Sokołem.

Znicz Basket Pruszków - Start Gdynia 68:76 ( 14:14, 17:15, 14:25, 23:22 )

Znicz: Szymański 18, Czujkowski 11, Misiewicz 11, Czubek 10, Bonarek 6, Suliński 6, Szumełda-Krzycki 4, Matuszewski 2

Start: Kostrzewski 17, Mordzak 12, Szpyrka 12, Malczyk 10, Andrzejewski 10, Lisewski 6, Wojdyła 4, Śmigielski 3, Krajniewski 2

Źródło artykułu:
Komentarze (10)
Kolesław
25.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sartre, po pierwsze - przed meczem Start nie miał jeszcze pierwszego miejsca na 100%, po drugie - zawsze to lepiej wygląda, kiedy awansuje zespół, który i tak wszystkich ogrywał. A po trzecie, Czytaj całość
morfeusz
25.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A mogłeś zakończyć swój ostatni post na pierwszym zdaniu............. Nominując mnie do "nagrody post roku" dowartościowujesz siebie, zaspokajasz swój megalomański charakter, czy też jedno i dr Czytaj całość
avatar
Sartre
25.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dzięki za wyjaśnienie - nie chodziło mi o podważanie faktów. Zastanawiam się tylko czy w obecnej sytuacji w tabeli to zwycięstwo było Startowi tak niezbędne, żeby doprowadzać do takiej sytuacji Czytaj całość
avatar
birdman
25.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sartre możesz mi wierzyć lub nie ale relacje ze spotkań często są pisane na podstawie relacji live ze strony PZKosz. Nie wiem czy tak jest też w tym przypadku. Czytaj całość
Kolesław
25.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sartre, masz rację - nie widziałeś meczu. Dobrze że to zaznaczyłeś. Sam, kiedy czytam podobne komentarze pod meczami, których nie widziałem, mam wątpliwości na ile kibice będący na meczu mogą b Czytaj całość