Adrian Czerwonka: Nie mieliśmy siły przebicia
Koszykarze SKK Siedlce dosyć niespodzianie ulegli w środowy wieczór ekipie Dusana Radovicia 49:68. - Był to jeden z naszych najsłabszych meczów w lidze - tłumaczył dla naszego portalu Adrian Czerwonka, skrzydłowy ekipy z Mazowsza.
W przypadku zwycięstwa w środowym meczu nad beniaminkiem z Krosna koszykarze z Siedlec zapewniliby sobie miejsce w pierwszej czwórce przed fazą play-off. Od początku pojedynku jednak stroną dominującą byli przyjezdni. Gospodarze nie mieli recepty na świetnie grającego Piotra Plutę oraz Marcina Salamonika. Dla zawodników MOSiR-u było to dopiero 8. zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach.
- Drużyna z Krosna jest na fali wznoszącej, my natomiast złapaliśmy lekki dołek. Bardzo szkoda tego spotkania. Nie mieliśmy siły przebicia, aby zespół MOSiR-u pokonać. Popełnialiśmy dużo błędów w obronie, oni natomiast doskonale trafiali za trzy punkty. Musimy się szybko pozbierać - tłumaczył dla portalu SportoweFakty.pl Adrian Czerwonka, skrzydłowy SKK Siedlce. Niespełna 31-letni zawodnik w spotkaniu przeciwko beniaminkowi z Krosna zdobył 16 punktów oraz zebrał 8 piłek.
Jednym z powodów słabszej dyspozycji siedlczan jest z pewnością brak Michała Przybylskiego. Wychowanek Polonii Warszawa, który jest ważnym ogniwem SKK, z powodu urazu opuścił już drugie spotkanie. - Michał ma kontuzję pleców. Myśleliśmy, że potrwa to maksymalnie tydzień, a teraz okazuje się, że będzie to dłuższa przerwa. Jego brak ogranicza nam możliwość rotacji - dodaje skrzydłowy. Przybylskiego zabraknie również w arcyważnym spotkaniu w Radomiu. Dla Michała byłby to powrót na stare śmieci, gdyż 28-letni zawodnik w poprzednim sezonie występował w trykocie Rosy Radom.
Drużynę z Siedlec czeka ostatni akord rundy zasadniczej - spotkanie ze wspomnianą Rosą Radom. Będzie to bardzo ważny pojedynek dla układu tabeli. W przypadku wygranej siedlczanie zapewnią sobie miejsce w pierwszej czwórce na zapleczu TBL. W przeciwnym razie koszykarze SKK będą musieli liczyć na zwycięstwo Znicza Basket Pruszków. - Wszystko zależy od naszego nastawienia. Jesteśmy drużyną nieobliczalną i możemy z nimi wygrać. Musimy się teraz pozbierać psychicznie. Nie po to tyle wygrywaliśmy w drugiej rundzie rozgrywek, żeby teraz to wszystko stracić. W Radomiu jest ciężko teren, ale jak weźmiemy się w garść i każdy będzie zaangażowany, to wynik jest sprawą otwartą - kończy z nadzieją Adrian Czerwonka.