Drugie miejsce nie dla Rosy - relacja z meczu Rosa Radom - SKK Siedlce

Sobotni mecz pomiędzy radomską Rosą a SKK Siedlce decydował o tym, kto zajmie drugie miejsce po sezonie zasadniczym. Jeszcze na początku czwartej kwarty wydawało się, że będą to gospodarze. Ostatecznie więcej "zimnej krwi" w końcówce zachowali podopieczni Tomasza Araszkiewicza zwyciężając 76:66.

Pierwsze punkty meczu zdobył Łukasz Ratajczak, trafiając hakiem. Gdy Kamil Sulima rzucił z dystansu, a Adrian Czerwonka wykorzystał jeden z dwóch rzutów osobistych, przyjezdni prowadzili już 8:0. Radomianie zaczęli zbyt ospale, biernie przyglądając się poczynaniom przeciwników. Marazm przerwał ten gracz, który powinien poderwać drużynę do walki w gorszym momencie, czyli kapitan Piotr Kardaś. Jeden impuls wystarczył do tego, aby Rosa złapała swój właściwy rytm. Tomasz Pisarczyk trafił oba wolne i gospodarze już wygrywali (9:8). Oscylujący wokół remisu wynik przełamała Rosa - udało się jej "odskoczyć" na 8 "oczek" po celnych próbach Jakuba Zalewskiego i Huberta Radke.

Po pierwszej kwarcie kibice radomskiego zespołu chyba w najczarniejszych myślach nie spodziewali się finału meczu. Przebieg drugiej odsłony był sygnałem ostrzegawczym. Sulima i Paweł Kowalczuk rzutami zza linii 6,75 m przyczynili się do zniwelowania strat. Kardaś nie był jednak dłużny, dwukrotnie trafiając z dystansu. Obie ekipy dobrze prezentowały się w tym elemencie, notując wysoką skuteczność. Nieco lepiej wypadała ona na korzyść Rosy, aczkolwiek to SKK prowadziło po dwóch kwartach 45:39.

Wraz z początkiem trzeciej części obaj trenerzy, Mariusz Karol i Tomasz Araszkiewicz, zdecydowali się na przeprowadzenie podwójnych zmian. Goście mieli wiele dogodnych okazji, ale nie potrafili z nich skorzystać, głównie wskutek dużej liczby strat oraz pudeł. To się zemściło - skrzętnie wykorzystane przez radomian kontrataki pozwoliły nie tylko doprowadzić do remisu, ale również objąć prowadzenie. Wynosiło ono 4 punkty (52:48) po "trójce" Zalewskiego. Ten sam zawodnik "ukłuł" rywali na nieco ponad dwie minuty przed decydującą odsłoną. Takim samym zagraniem popisał się Artur Donigiewicz i gospodarze mieli dobrą sytuację wyjściową przed czwartą kwartą.

Ostatnie 10 minut to duża "męka" obu ekip przez niemal połowę tej części. Żaden z graczy nie mógł trafić do kosza. Udało się to dopiero Zalewskiemu. Jego zespół prowadził wówczas 63:58. Gdy Radosław Basiński przymierzył z dystansu na 63:63, wszystkim kibicom wydawało się, że będą świadkami pasjonującej końcówki. Jednak na 180 sekund przed końcową syreną zablokowany został Marcin Kosiński. Po chwili Sulima rzucił celnie dwa razy (65:69). Te akcje zadecydowały o rezultacie i tym, kto zajmie drugie miejsce po rundzie zasadniczej. Kardaś próbował jeszcze zza linii 6,75 m, ale spudłował. Efektowny alley-oop w wykonaniu Czerwonki, po asyście Basińskiego, przypieczętował triumf SKK.

Na fotelu wicelidera zasiądą więc po sezonie zasadniczym siedlczanie. Daje im to przewagę własnego parkietu w dwóch pierwszych rundach play-off.

Rosa Radom - SKK Siedlce 66:76 ( 25:18, 14:27, 22:13, 5:18 )

Rosa: Zalewski 21, Donigiewicz 17, Kardaś 11, Nikiel 5, Kosiński 4, Pisarczyk 4, Radke 4, Podkowiński 0, Piros 0, Kapturski 0.

SKK: Sulima 24, Kowalczuk 17, Ratajczak 12, Czerwonka 11, Basiński 10, Nędzi 2, Kotwicki 0, Holnicki-Szulc 0, Czyż 0.

Źródło artykułu: