NBA: Pechowa porażka Suns, rywale uciekają

Phoenix Suns prowadzili w Denver 97:92, lecz ostatni fragment przegrali 2:13 i polegli w istotnym spotkaniu z Nuggets 99:105. Marcin Gortat miał dziewięć punktów i 14 zbiórek. Co gorsza, najwięksi rywale Słońc w walce o play off odnieśli cenne zwycięstwa.

- Ta porażka nas boli. Fatalnie zakończyliśmy ten mecz i nie trafialiśmy w kluczowych momentach - kręcił głową Steve Nash, który wraz z Phoenix Suns przegrali istotne spotkanie w kontekście walki o play off. Prowadząc w końcówce 97:92 pozwolili Nuggets wygrać ostatni fragment 13:2. Denver zdobyło ostatnie dziewięć punktów w meczu.

Świetną czwarta kwartę zanotował Andre Miller, który 13 ze swoich 15 oczek zdobył właśnie w tej części gry. Oprócz zdobywania punktów doświadczony rozgrywający również idealnie obsługiwał swoich kolegów. Najpierw po dalekim podaniu Kenneth Faried popisał się efektownym alley oopem, a potem znalazł dobrze ustawionego Arrona Afflalo, który trafił trójkę. Afflalo z 30 punktami był najlepszym strzelcem spotkania.

- Od stanu 97:92 zdobyliśmy tylko dwa punkty do końca meczu - analizował Alvin Gentry, szkoleniowiec Słońc. - Pozwoliliśmy Millerowi dwa razy łatwo wjechać pod kosz, a my sami często się myliliśmy. Musimy popracować nad egzekucją rzutów w decydujących fragmentach - dodał.

18 punktów dla Phoenix uzbierał Shannon Brown, a Nash do 14 oczek dołożył 11 asyst. Mało aktywny był tym razem Marcin Gortat, który zdobył tylko dziewięć punktów (4/7 z gry) oraz miał 14 zbiórek.

Dla Phoenix była to pierwsza porażka w kwietniu. Do końca sezonu zasadniczego ekipa z Arizony rozegra jeszcze 11 meczów, najbliższy już w sobotę przeciwko Los Angeles Lakers.

W innych spotkaniach zwycięstwa odnosili najwięksi rywale Słońc w walce o play off. Houston Rockets niespodziewanie pokonali na wyjeździe LA Lakers 112:107, a Utah Jazz uporała się z Golden State Warriors 104:98. Tym samym Suns spadli na 10. miejsce na Zachodzie.

***

17-meczowa seria zwycięstwa Miami Heat przerwana. W piątek z Florydy z tarczą wyjechali Memphis Grizzlies, którzy rozegrali świetne spotkanie i triumfowali 97:82. Niedźwiadki prowadziły od pierwszej do ostatniej minuty, co nie udało się na parkiecie Miami żadnej drużynie od października 2010 roku!

- Świetny mecz i zwycięstwo. Prowadziliśmy od początku do końca, nie pozwoliliśmy im na wiele. Chybili rzuty, które normalnie trafiają, a my byliśmy na posterunku za każdym razem - powiedział Gilbert Arenas, autor 12 punktów dla Grizz. Aż siedmiu zawodników gości zanotowało dwucyfrowy wynik punktowy. 14 oczek i 14 zbiórek zgromadził Zach Randolph.

Już po premierowej kwarcie Memphis prowadzili 25:12, a Heat popełnili w tej części aż 11 strat. - Zadecydowała pierwsza kwarta. Brak koncentracji spowodował, że odskoczyli i nie mogliśmy ich dogonić - zauważył Erik Spoelstra, trener Heat.

Na Zachodzie zmiana lidera. Prowadząca przez długi czas Oklahoma City Thunder poległa po raz trzeci z rzędu i spadła na 2. miejsce. Na szczycie usadowili się San Antonio Spurs, którzy nie przegrali już od dziesięciu spotkań.

Grzmotowi nie pomogły w Indianie nawet 44 punkty Kevina Duranta, który dwoił się i troił, lecz nie otrzymał dostatecznego wsparcia od kolegów. - Nie ma paniki. Przegraliśmy trzy mecze z rzędu, ale były to trudne spotkania. W tym jednak pokazaliśmy już niezłą grę - powiedział Durant.

Ostre strzelanie urządzili sobie koszykarze San Antonio Spurs, którzy pokonując New Orleans Hornets 128:103 wskoczyli na fotel lidera Zachodu i zapewnili sobie miejsce w play off po raz 15 z rzędu.

- To był dobry mecz naszego zespołu, graliśmy kolektywnie. Wszyscy byli zaangażowani, dobra rotacja spowodowała, że każdy wniósł swoją cegiełkę do wygranej - powiedział Tim Duncan, autor 19 punktów.

Trener Gregg Popovich skorzystał z usług 13 swoich zawodników i każdy zdobył co najmniej pięć punktów.

LaMarcus Aldridge rzutem równo z końcową syreną dogrywki zapewnił Portland Trail Blazers wyjazdowe zwycięstwo nad Dallas Mavericks 99:97. Pochodzący z... Dallas podkoszowy zdobył 25 punktów i 12 zbiórek i przedłużył szansę Smug na awans do play off, choć te nie są duże.

- LaMarcus jest naszym All Starem - cieszył się Kaleb Canales, tymczasowy szkoleniowiec PTB. Blazers zajmują 13. miejsce na Zachodzie.

Wyniki:

Indiana Pacers - Oklahoma City Thunder 103:98

(D. Granger 26, R. Hibbert 21 (12 zb), D. West 14 - K. Durant 44, R. Westbrook 21 (11 zb), J. Harden 10)

Toronto Raptors - Cleveland Cavaliers 80:84
(D. DeRozan 28, A. Bargnani 19, B. Uzoh 9 - A. Jamison 25, L. Hudson 23, S. Samuels 10)

Atlanta Hawks - Detroit Pistons 101:96
(J. Teague 24 (11 as), J. Smith 22 (12 zb), J. Johnson 16 - R. Stuckey 27, W. Bynum 15, B. Knight 13)

New Jersey Nets - Washington Wizards 110:98
(D. Williams 19 (13 as), G. Wallace 19, M. Brooks 18 - J. Wall 18, K. Seraphin 15, R. Mason 15)

Miami Heat - Memphis Grizzlies 82:97
(L. James 21, D. Wade 20, C. Bosh 19 - R. Gay 17, M. Speights 15, M. Conley 15)

San Antonio Spurs - New Orleans Hornets 128:103
(T. Duncan 19, P. Mills 14, M. Ginobili 14 - E. Gordon 31, M. Belinelli 15, C. Landry 13)

Dallas Mavericks - Portland Trail Blazers 97:99 po dogrywce
(D. Nowitzki 23 (14 zb), J. Terry 18, B. Wright 13 - R. Felton 30, L. Aldridge 25 (12 zb), J. Crawford 14)

Milwaukee Bucks - Charlotte Bobcats 95:90
(M. Ellis 25, B. Jennings 18, M. Dunleavy 15 - B. Mullens 31 (14 zb), K. Walker 18, B. Biyombo 14 (14 zb))

Utah Jazz - Golden State Warriors 104:98
(A. Jefferson 30 (11 zb), D. Harris 28, G. Hayward 14 - D. Lee 26 (12 zb), K. Thompson 23, J. Tyler 14)

Denver Nuggets - Phoenix Suns 105:99
(A. Afflalo 30, A. Harrington 23, A. Miller 15 - S. Brown 18, J. Dudley 17, M. Redd 15)

Los Angeles Lakers - Houston Rockets 107:112
(K. Bryant 28, M. World Peace 23, A. Bynum 19 - G. Dragic 26 (11 as), L. Scola 25, C. Parsons 13)

Komentarze (6)
avatar
Lothian
7.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Torres, chyba pierwszy raz zgadzam się z Tobą :-) A tak off topic: gdyby Dragić z Houston byłby Chińczykiem, to z pewnością mielibyśmy kolejną "manię". No, ale, że nie jest... 
avatar
Wałek
7.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dokładnie jak powiedział Torres wcale nie była to jakaś mega niespodziewana klęska :P Denver są mocni na swoim parkiecie tym bardziej ;) a co do Suns szczerze wątpie żeby udało im się PO w tym Czytaj całość
zena111
7.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
oglądałem mecz Marcin zagrał dobrze że niby mało aktywny dostał 2 podania na czysto w 2giej połowie, podkoszowi kryci przez niego nie istnieli, wyraźnie w obronie brakowało Hill'a bo na obwodzi Czytaj całość
avatar
Torres
7.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A dlaczego frajerska? Nuggets to solida ekipa ,mocniejsza od Suns ,a w dodatku grali na swoim parkiecie więc ich wygrana wcale mnie nie dziwi.Frajerskie to były porażki Lakers i Heat :DDDD 
avatar
KubaA
7.04.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wydaję mi się, że bardziej odpowiednim zdaniem jest frajerska porażka. Zresztą nie pierwszy raz. Szkoda, naprawdę szkoda. Przy porażce z głównym rywalem, do tego zwycięstwo Rakiet w LA, szanse Czytaj całość