Artur Donigiewicz: Chcemy zakończyć to jak najszybciej

Podopieczni Mariusza Karola chcą jak najszybciej zakończyć rywalizację z Sokołem Łańcut. Są bardzo blisko wykonania tego planu, ponieważ po dwóch meczach we własnej hali prowadzą 2:0. - Zaczęliśmy tak, jak można to było sobie wymarzyć - powiedział po zakończeniu niedzielnego spotkania Artur Donigiewicz.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

- Naszym celem jest wygranie obu meczów. Wiemy, jak trudno w Łańcucie gra się nie tylko nam, ale wszystkim zespołom pierwszej ligi. Zwycięstwo we własnej hali jest więc priorytetem - podkreślał przed spotkaniami w Radomiu Michał Wolczyk, rzecznik prasowy Rosy.

Podopieczni Mariusza Karola rozpoczęli zgodnie z planem. Co więcej, można powiedzieć, że wykonali go z nawiązką, ponieważ dwukrotnie pokonali Sokół bardzo pewnie, różnicą kilkunastu punktów. Ponadto, w trzecim pojedynku w szeregach ekipy prowadzonej przez Dariusza Kaszowskiego zabraknie Ireneusza Chromicza. W niedzielę kapitan został ukarany dwoma przewinieniami technicznymi, wobec czego otrzymał dyskwalifikację i musi pauzować przez jedno spotkanie.

- Zaczęliśmy tak, jak sobie wymarzyliśmy. Czego chcieć więcej? - pyta retorycznie Artur Donigiewicz, jeden z najskuteczniejszych zawodników Rosy. Od razu jednak zaznacza, że on i cała drużyna nie lekceważą rywala i na wszelki wypadek zamierzają rezerwować hotel w Łańcucie. - Wiemy, że Sokół jest mocny u siebie. Nie pozostaje nam nic innego, jak rzucić wszystkie siły i postarać się o wygraną w trzecim meczu -dodaje.

Nie jest tajemnicą, iż w takiej sytuacji, w jakiej są radomianie, każdy zespół myśli o jak najszybszym zakończeniu rywalizacji. - Chcemy zwyciężyć, aby mieć dużo czasu i spokoju na przygotowanie się do kolejnej fazy - kończy "Donga".

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×