Salamonik show - relacja z meczu MOSiR Krosno - Start Lublin

Trzecie spotkanie play-out I ligi koszykarzy pomiędzy MOSiR Krosno a Startem Lublin nie przysporzyło kibicom zbyt wielu emocji. Po pierwszych dwóch meczach w Lublinie w walce o utrzymanie był remis.

Podobnie jak w mieście nad Bystrzycą krośnianie dobrze rozpoczęli pojedynek. Goście co prawda nieźle radzili sobie z atakami drużyny prowadzonej przez Dusana Radovica, ale gorzej było już pod tablicą gospodarzy. Podopieczni Dominika Derwisza nie trafiali w bardzo prostych sytuacjach, dzięki czemu krośnianie utrzymywali kilkopuntkową przewagę. Pod koniec drugiej kwarty MOSiR po rzutach Marcina Salamonika wyszedł na czternastopunktowe prowadzenie.

- Ciężko grać na równym poziomie w ciągu meczu, jeżeli w pierwszej połowie nie trafiamy jedenastu rzutów osobistych i cztery czy pięć razy nie trafiamy spod samego kosza. Matematyka jest okrutna - wystarczy przeliczyć te punkty, prawdopodobnie gdybyśmy wykorzystali po 70 proc. spod kosza i z osobistych, to do przerwy byłby remis, albo przegrywalibyśmy dwoma, czterema punktami - podsumował pierwszą połowę trener lubelskiej ekipy.

Od tego momentu na parkiecie istniał już tylko jeden zespół. Koszykarze z Krosna mogli sobie pozwolić na chwilę rozluźnienia i efektowne akcje. Goście nadal nie potrafili zdobywać punktów z prostych pozycji, a jedynie trafienia Sebastiana Szymańskiego zza linii 6,75m nie pozwoliły krośnianom odskoczyć na ponad trzydziestopunktowe prowadzenie. W ostatniej kwarcie serbski szkoleniowiec gospodarzy dał pograć zmiennikom. Wtedy lublinianie zniwelowali przewagę i na parkiet musieli powrócić podstawowi gracze MOSiR. - Myślę, że gdybyśmy w końcówce, kiedy było jedenaście punktów, przełamali rywala i doszli na siedem oczek, to może potoczyłoby się to inaczej - przyznał Derwisz.

W drużynie MOSiR świetne spotkanie zaliczył Marcin Salamonik, który zapisał na swoim koncie trzydzieści oczek i dziesięć zbiórek. Z dobrej strony zaprezentowali się również Sławomir Nowak czy Dariusz Oczkowicz. Wśród gości nie było wyróżniających się postaci, a dwucyfrowe zdobycze punktowe zanotowali Rafał Król i Kamil Michalski.

W sobotnim meczu krośnianie nie mieli problemów z odniesieniem zwycięstwa. W niedzielę obie drużyny spotkają się po raz kolejny, być może po raz ostatni. Ewentualna wygrana krośnian zakończy rywalizację tej pary w fazie play-out.

MOSiR Krosno - MKS Start Lublin 75:64 (23:14, 21:14, 24:18, 7:18)

MOSiR: Salamonik 24 (10 zb), Pluta 11, Nowak 10, Oczkowicz 9, Nitsche 7, Partyka 6, Kamecki 4, Pieloch 2, Piotrkowski 2, Baran 0.

MKS: Król 11, Michalski 11, Szymański 8, Sikora 8, Łuszczewski 8, Pustelnik 6, Myśliwiec 5, Kowalski 4, Prażmo 2, Aleksandrowicz 1.

Stan rywalizacji: 2:1 dla MOSiR

Komentarze (1)
avatar
Charls
21.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
BRAWO MOSiR jutro kończymy tą paradę karzełków !