Czytaj również: Pacers blisko półfinału Wschodu --->
Grzmot zawdzięcza zwycięstwo świetnej grze w ostatniej kwarcie, którą wygrali 35:16. Nie do zatrzymania był James Harden, który wówczas zdobył 15 ze swoich 29 oczek. OKC jeszcze na 9,5 minuty przed końcem przegrywali różnicą 13 oczek, lecz seria 12:0 pozwoliła szybko wrócić do gry.
- On pokonał nas indywidualnie. Miał świetne wejścia pod kosz i pick and rolle. Próbowaliśmy wszystkiego przeciwko niemu, lecz tego dnia był po prostu świetny - chwalił posiadacza największej brody w NBA Rick Carlisle, trener Mavs.
24 punkty i 11 zbiórek dołożył dla OKC Kevin Durant, a 20 oczek miał Russell Westbrook. Wśród pokonanych brylował Dirk Nowitzki, autor 34 punktów.
Dallas tym samym odpadli z rywalizacji już w pierwszej rundzie play off. Kilka miesięcy temu wznosili ręce po zdobyciu mistrzowskiego tytułu, teraz muszą przełknąć gorzką pigułkę. W sezonie 2006/2007 podobny los spotkał Miami Heat (0:4 z Bulls), którzy rok wcześniej nie mieli sobie równych.
- Oczywiście nie jest nam do śmiechu. Fani Mavs mogą być jednak spokojnie - na pewno wrócimy, nie ma co do tego żadnych wątpliwości - napisał na Twitterze Mark Cuban, właściciel teksańskiego zespołu. - Gratulacje dla OKC, zagrali świetną serię - dodał.
Dallas Mavericks - Oklahoma City Thunder 97:103 (24:26, 23:21, 34:21, 16:35)
(D. Nowitzki 34, J. Kidd 16, J. Terry 11 - J. Harden 29, K. Durant 24 (11 zb), R. Westbrook 12)
Stan rywalizacji: 4:0 dla Oklahomy
Kapitalne emocje w końcówce trzeciego spotkania pomiędzy Clippers a Grizzlies. Niesamowite trójki Rudy'ego Gaya w ostatnich sekundach oraz seria przestrzelonych rzutów wolnych przez gospodarzy do ostatnich chwil trzymała w napięciu wypełnioną po brzegi Staples Center.
Ostatecznie to Clippers pod wodzą świetnego Chrisa Paula odnieśli minimalne zwycięstwo i wyszli na prowadzenie 2:1. Paul miał 24 punkty, 11 asyst, cztery zbiórki i cztery przechwyty.
- Tak sobie właśnie zaplanowaliśmy tę końcówkę - śmiał się Paul. - Oni na pewno niczego nie podadzą nam na tacy. Nigdy nie należy mówić, że nie mają szans, kiedy w ich szeregach jest taki snajper jak Rudy Gay - dodał.
Clips mimo katastrofalnej skuteczności z linii rzutów wolnych (13/30) mieli szczęście, bowiem Gay w ostatniej akcji pod wielką presją obrońców nie trafił rzutu mogącego dać zwycięstwo. Mimo tego z 24 oczkami był najlepszym graczem Niedźwiadków.
Mecz numer cztery w poniedziałek, ponownie w Staples Center.
Los Angeles Clippers - Memphis Grizzlies 87:86 (23:22, 27:24, 14:25, 23:15)
(C. Paul 24 (11 as), B. Griffin 17, R. Foye 16 - R. Gay 24, Z. Randolph 17, M. Gasol 11 (10 zb))
Stan rywalizacji: 2:1 dla LA Clippers
Najprawdopodobniej cztery mecze potrwa również seria, w której zdecydowanym faworytem są koszykarze San Antonio Spurs. Ostrogi pokonały Jazzmanów 102:90 i już w poniedziałek mogą przypieczętować awans do półfinału.
Po wyrównanej pierwszej połowie Spurs ruszyli do ofensywy w trzeciej odsłonie. Ich przewaga przekroczyła 10 punktów i mimo ambitnej walki młokosów z Jazz, nie udało im się dogonić doświadczonych weteranów z Teksasu.
27 punktów zdobył Tony Parker, z czego 16 w ostatniej kwarcie. Po 21 oczek dla ekipy z Salt Lake City uzbierali Devin Harris oraz Al Jefferson.
- Potrzebujemy tego ostatniego zwycięstwa, ponieważ oni na pewno się nie poddadzą. Szczególnie w tym budynku - podkreślił Danny Green, rzucający Spurs.
Przypomnijmy, że w 2007 roku Spurs pokonali Jazz w finale Zachodu i potem zdobyli mistrzowski tytuł.
Utah Jazz - San Antonio Spurs 90:102 (28:30, 22:22, 18:23, 22:27)
(A. Jefferson 21 (11 zb), D. Harris 21, D. Favors 15 (11 zb) - T. Parker 27, T. Duncan 17, D. Green 14)
Stan rywalizacji: 3:0 dla San Antonio