Dwa lata temu, podczas Final Four w Paryżu Regal FC Barcelona pokonała Olympiacos Pireus w wielkim finale i sięgnęła po najważniejszy triumf w klubowej koszykówce na Starym Kontynencie. W Stambule to jednak ekipa z Grecji okazała się lepsza, biorąc rewanż na Katalończykach.
Podopieczni Dusana Ivkovicia od samego początku nadawali ton w drugim meczu półfinałowym stambulskiego turnieju, lecz Barcelona wykorzystywała każdy moment dekoncentracji. Po kilku celnych rzutach Pero Anticia i Giorgosa Printezisa Olympiacos prowadził już 17:9, lecz kilka trafień Juana Carlosa Navarro sprawiło, że w połowie drugiej kwarty Katalończycy wyszli na prowadzenie 27:26.
Od tego momentu gra przez długie minuty toczyła się kosz za kosz i choć wydawało się, że ekipa z Pireusu bardzie kontroluje swoją grę, na pierwsze większe prowadzenie kazała czekać swoim fanom do końcówki trzeciej kwarty - wówczas po trafieniach Kostasa Papanikolau i Acie Lawa na tablicy wyników pojawił się rezultat 50:43.
Drużyna Xavi Pascuala nie zamierzała się jednak poddawać, raz jeszcze uaktywnił się Navarro, swoje punkty dodał Erazem Lorbek i wynik ponownie oscylował wokół remisu przez długie minuty. Po rzutach wolnych Hiszpana Barcelona przegrywała tylko 61:63 i wydawało się, że sprawa zwycięstwa jest jeszcze otwarta.
Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wziął Vassilis Spanoulis. Grecki rozgrywający od samego początku bardzo dobrze kontrolował tempo gry i zdobywał ważne punkty, ale również popełniał sporadyczne błędy, zaś tuż przed decydującą fazą meczu nie trafił dwukrotnie z dystansu. Wtedy kiedy drużyna potrzebowała go jednak najbardziej, wspiął się na wyżyny swoich umiejętności najpierw rzucając za trzy przez ręce rywali, a następnie asystując do Richarda Dorsey'a tak, że temu nie pozostawało nic, jak tylko umieścić piłkę w koszu. Olympiacos prowadził wówczas 66:61 i 68:64 i choć Katalończycy mieli jeszcze swoje okazje, nie potrafili ich wykorzystać.
Spanoulis (21 punktów, sześć asyst) oraz Navarro (18 oczek i trzy asysty) przez cały mecz toczyli wspaniały bój, mając wokół siebie bardzo solidne wsparcie. Po stronie greckiej 14 oczek zdobył Printezis, a dla katalońskiej ekipy 10 punktów dodał Boniface N'Dong.
Olympiacos Pireus - Regal FC Barcelona 68:64 (17:11, 16:18, 17:18, 18:17)
Olympiacos: Spanoulis 21, Printezis 14, Papanikolau 9, Dorsey 8, Antić 4, Law 4, Mantzaris 4, Hines 2, Sloukas 2, Keselj 0.
Barcelona: Navarro 18, N'Dong 10, Lorbek 9, Vazquez 8, Sada 6, Huertas 4, Mickeal 4, Wallace 3, Perović 2, Eidson 0, Ingles 0.