Reprezentacja Polski po tygodniu zajęć

Kadra koszykarek już od tygodnia szlifuje formę w Polkowicach, które są jej pierwszym przystankiem w całym cyklu treningowym przed bardzo ważnymi eliminacjami mistrzostw Europy. W tym czasie wydarzyło się dość sporo, a największą uwagę skupiały dyskusje o ewentualnej obecności lub brakach poszczególnych zawodniczek.

Nie da się bowiem ukryć, że w porównaniu z pierwotnymi powołaniami trenera Jacka Winnickiego drużyna jest nieco mniej bogata, jeśli chodzi o personalia. Ubytki na pozycjach środkowej i skrzydłowej mogą zatem dawać pewne powody do obaw choć jak przekonuje asystent selekcjonera, Dariusz Raczyński nie ma sensu popadać w marazm. - Całość krystalizuje się dość powoli, aczkolwiek widać duże zaangażowanie ze strony dziewczyn i myślę, że mimo paru niedogodności nasza praca przyniesie pozytywne efekty.

W tym wszystkim na pewno żałować można, iż biało czerwonych nie wspomoże Ewelina Kobryn. "Ewcia" jak dotąd była bezsprzecznie najjaśniejszą postacią całego zespołu i w ogromnym stopniu decydowała o jego obliczu. – O niej w kontekście występów reprezentacyjnych na ten moment de facto nie myślimy, bo wybrała grę w WNBA, a wiemy jakie konsekwencje idą z tym w parze – komentuje Raczyński.

Podobnie na ten temat wypowiadają się także koszykarki. - Jej absencja stanowi dużą ujmę. W końcu wspierała nas nie tylko podczas zeszłorocznego Eurobasketu, ale też w poprzednich kilku latach. Każdy jednak zdaje sobie sprawę, że teraz jest w Seattle i życzymy powodzenia, by spełniła się w swojej karierze. Ona na pewno też nam kibicuje. Cóż zrobić, nie odmienimy rzeczywistości i pozostaje skoncentrować się na obecnym stanie posiadania, który trzeba maksymalnie wykorzystać – dopowiada Paulina Pawlak.

Co ciekawe, rozgrywająca, która nie tak dawno świętowała mistrzostwo Polski z krakowską Wisłą, początkowo trenowała tylko indywidualnie. Działo się tak z uwagi na problemy zdrowotne, które doskwierały jej od pewnego czasu. - Ze względu na zalecenia od lekarza moje pierwsze dni wyglądały trochę inaczej, co jest pokłosiem urazu kręgosłupa, dokuczającego mi jeszcze podczas finałów FGE. Całość musiała się zregenerować, więc nie mogłam z marszu narzucić sobie dużych obciążeń. W zamian sporo truchtałam i ćwiczyłam na siłowni, by stopniowo dostarczać organizmowi niezbędne bodźce – dodaje.

Bardziej martwi absencja Magdaleny Leciejewskiej , która mogłaby przynajmniej spróbować zastąpić Kobryn. Niestety w tym przypadku również pojawiły się przeszkody i nowy nabytek CCC Polkowice niestety nie przebywa razem z ekipą narodową. Podobnie jest z Katarzyną Krężel. Tutaj jak przyznają członkowie sztabu szkoleniowego decydujące znaczenie będą mieć opinie specjalistów. Cieszyć może natomiast, że w perspektywie dwóch, trzech tygodni pojawi się Agnieszka Bibrzycka. Jedna z najbardziej utytułowanych zawodniczek leczy obecnie kontuzje kostki i na zgrupowaniu spodziewana jest w czerwcu. - Aga przyjedzie po naszym obozie we Francji, także będziemy musieli na nią jeszcze trochę poczekać – kwituje drugi trener.

Żeby jednak nie mówić tylko i wyłącznie o składzie warto dodać, iż team zaliczył w międzyczasie dwa sparingi z reprezentacją Ukrainy, notabene również przygotowującą się do nadchodzących eliminacji. Jeden z nich nasze reprezentantki rozstrzygnęły na swoją korzyść (60:52 przyp.red.), a najwięcej "oczek" ustrzeliły wówczas wspominana wcześniej Pawlak oraz Izabela Piekarska. W drugim pojedynku towarzyskim niestety Polki poniosły porażkę 47:59. Głównym winowajcą niepomyślnego rezultatu był bardzo słaby start, w związku z czym po końcowej syrenie wszyscy zgodnie przyznawali, że musi zajść jeszcze wiele poprawek.

Te wdrażane w życie są nieustająco. Najbliższą okazją do przekonania się o skutkach progresywnych działań będzie wyjazd do Francji, gdzie Polska rozegra trzy spotkania. Czy w ich trakcie zobaczymy jej nieco inne, lepsze oblicze?

Źródło artykułu: