Kto obejdzie się smakiem? - zapowiedź meczu Zastal - PGE Turów Zgorzelec

Kłopoty zdrowotne, bardzo krótka ławka rezerwowych i minorowe nastroje po ostatnim pogromie w Zgorzelcu nie będą sprzymierzeńcami Zastalu w meczu o brąz. Zielonogórzanom z pewnością pomoże za to doping pięciu tysięcy kibiców. W niedzielę w hali CRS-u podopieczni Mihailo Uvalina stoczą z PGE Turowem decydujące starcie o medal.

Jakub Sobczak
Jakub Sobczak

O koszykarzach Zastalu można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że w walce o brąz są bez szans. Braki kadrowe i problemy zdrowotne zielonogórzanie nadrabiają walecznością i ambicją, dzięki czemu ku zaskoczeniu wielu Walter Hodge i spółka dotarli aż do półfinału Tauron Basket Ligi. W toczącej się do dwóch zwycięstw walce o brązowy medal jest remis 1:1 i o tym, która z ekip sezon zakończy z krążkiem, a która będzie musiała obejść się smakiem, zadecyduje niedzielny mecz w Winnym Grodzie.

Gracze PGE Turowa po porażce w pierwszym meczu w Zielonej Górze świetnie zrehabilitowali się na swoim parkiecie. Ze Zgorzelca Zastal wyjechał z plecakiem prawie 30 punktów i co za tym idzie z nienajlepszym humorem. Ekipa Jacka Winnickiego po tak okazałym zwycięstwie, co zrozumiałe, nabrała pewności siebie i liczy na brązowy medal.

- Mamy szanse bardzo udanie zakończyć tegoroczny sezon i wygrać ostatni mecz. Może tego dokonać tylko mistrz, a także zespół, który zajmie trzecie miejsce. Zdecydowanie lepiej wraca się do domu z medalem. Jesteśmy bardzo silni w głowach. Mamy doświadczonych zawodników, którzy kilkakrotnie w swojej karierze grali o medale. Młodsi również wiedzą o co chodzi. Wszyscy chcemy wygrać! - zapewnił na łamach portalu SportoweFakty.pl kapitan zgorzelczan, Konrad Wysocki.

Co będzie atutem PGE Turowa w trzecim meczu o brąz? Poza znacznie lepszymi nastrojami przede wszystkim dłuższa ławka i o wiele większa możliwość rotacji. Trener Winnicki ma duży komfort, bo może skorzystać chociażby z takich zawodników, jak Daniel Kickert, Arthur Lee, Dallas Lauderdale, Aaron Cel, David Jackson, Giedrus Gustas, czy wreszcie wspomniany wcześniej Wysocki.

W Zastalu aż tak szerokiego wyboru nie ma. Oprócz najlepszego gracza Tauron Basket Ligi, Portorykańczyka Waltera Hodge'a, ciężar zdobywania punktów w Zastalu spadnie głównie na Kirka Archibeque'a, Kamila Chanasa i Piotra Stelmacha. W składzie są jeszcze Uros Mirkovic oraz Marcin Sroka i… nie licząc młodych, niedoświadczonych zawodników oraz tych, na których trener Mihailo Uvalin nie stawia, to w zasadzie wszystko.

Nie zapominajmy jednak, że Zastal w swojej hali gra zawsze sześcioma zawodnikami. Tym dodatkowym graczem, mającym zbawienny wpływ na morale zespołu i zawsze dodającym otuchy w trudnych momentach są wspaniali zielonogórscy kibice. Żywiołowy doping pięciu tysięcy osób może zdziałać cuda i poderwać miejscowych do lepszej gry.

Czy tak się stanie i Zastal osiągnie historyczny sukces? A może to etatowy medalista ostatnich lat, PGE Turów Zgorzelec, wskaże zielonogórzanom ich miejsce w szeregu? Odpowiedź na to pytanie poznamy już w niedzielę. Początek ostatniego meczu batalii o brązowy medal Tauron Basket Ligi zaplanowano na godzinę 17:15.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×