Różnica była taka, jak pomiędzy nocą, a dniem - rozmowa z Rebeccą Harris, zawodniczką KK ROW Rybnik

Rebecca Harris była jedną z nielicznych zawodniczek, które pozostały w odmienionej drużynie KK ROW Rybnik na sezon 2011/2012. Amerykanka podsumowała dwa lata spędzone w śląskim teamie.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Krzysztof Kaczmarczyk: Sezon 2011/2012 KK ROW Rybnik zakończył na szóstej pozycji. To duży sukces waszego zespołu? Jak ocenisz swój drugi sezon w śląskiej drużynie?

Rebecca Harris: Szóste miejsce to fantastyczny rezultat w porównaniu z poprzednim. Oczywiście były szanse na to, żeby być jeszcze wyżej i wszyscy byliby jeszcze bardziej szczęśliwi. Dałyśmy z siebie wszystko, żeby zakończyć rozgrywki na jak najwyższym miejscu. Przez cały sezon walka była fantastyczna. Jak zawsze były wzloty i upadki, ale ogólnie sezon był satysfakcjonujący.

W minionym sezonie rybnicki zespół był zupełnie inny w porównaniu z tym, w jakim grałaś rok wcześniej. Wcześniej walczyłyście o przetrwanie, a teraz o najwyższe lokaty. Jaki ten sezon był dla Ciebie?

- Dla mnie ten sezon był jak łyk świeżego powietrza. To wielka ulga, kiedy masz w drużynie kilka zawodniczek, na które możesz liczyć w każdym momencie meczu. Takie, które stać na wielkie zagrania i zdobywanie znaczącej ilości punktów. Rok wcześniej czułam, że niemal wszystko było na moich i Laurie Koehn barkach, a to sprawiało, że sezon był niesamowicie ciężki do ogarnięcia. W tym sezonie było zdecydowanie mniej stresu, bo o wyniku stanowił zespół, a nie dwie koszykarki.

Różnice były zatem kolosalne?

- Różnice pomiędzy dwoma sezonami w drużynie z Rybnika były takie, jak pomiędzy nocą, a dniem. Jak gdyby ktoś nacisnął guzik i wszystko zmienił. W pierwszym sezonie mieliśmy trenera, który pracował według swojej filozofii, która nie pasowała zupełnie nikomu, jak tylko jemu. Nawet w momencie, w którym ktoś starał się dawać jakieś konstruktywne rady, które mogłyby pomoc drużynie, nic nie ulegało zmianie.
Rebecca Harris była jedną z kluczowych postaci KK ROW Rybnik w sezonach 2010/2011 oraz 2011/2012 Rebecca Harris była jedną z kluczowych postaci KK ROW Rybnik w sezonach 2010/2011 oraz 2011/2012
Tym razem było inaczej? Wiadomo, że każdy trener ma swoją filozofię pracy. Zmiana na ławce trenerskiej zatem wyszła na plus?

- W minionym sezonie mieliśmy znakomitego trenera, który był w stanie porozmawiać i wysłuchać każdego, kto chciał pomóc. Jego filozofia była zupełnie odmienna, a każdy był niesamowicie zaangażowany w dobro zespołu. Każdy starał się przekazać jak najwięcej, żeby pomóc w osiąganiu dobrych wyników, a trener starał się wyszukiwać najlepszych rozwiązań. Nie staram się w żaden sposób degradować poprzedniego trenera. Po prostu jego taktyka nie działała zbyt dobrze. Osobiście był miłym goście i życzę mu jak najlepiej.

Zmiana szkoleniowca to jedno. Drugą kwestią, równie ważną - o czym już wspomniałaś - był skład. Do Rybnika udało się sprowadzić ciekawe zawodniczki, które w połączeniu z nowym trenerem potrafił sprawić niejedną niespodziankę w rozgrywkach.

- Dokładnie, kolejną wielką zmianą były same zawodniczki, które prezentowały zdecydowanie wyższe umiejętności. To był ważna zmiana, a w zasadzie najważniejsza. W pierwszym sezonie pokochałam swoje koleżanki z drużyny, bo kocham dobrych ludzi. Niestety wtedy nie wszyscy dobrze ze sobą współpracowali, a ja nie czuje się dobrze w takim środowisku.

W tym było inaczej? W drużynie była odpowiedni chemia w dążeniu do celu?

- W tym sezonie wszyscy podążali w jedną stronę, tworząc zespół. Była chemia w drużynie, a to bardzo ważna sprawa. Dodatkowo w Rybniku są znakomici fani, którzy niesamowicie nas wspierali tak we własnej hali, jak i na wyjazdach. To wszystko budowało dobrą atmosferę.

No właśnie fani... Starali się, jak tylko mogli, żeby was wspierać. Pierwszy raz w historii rybnickiej koszykówki na niektóre mecze zabrakło biletów. Jak czułaś się grając przed tak dużą i oddaną publicznością?

- Tak jak powiedziała, oni tworzyli nam znakomitą atmosferę. Sami traktowali mnie może nieco inaczej, gdyż był to dla mnie drugi sezon z rzędu w drużynie. Ja mogę nawet powiedzieć, że osobiście nie traktowałam ich jako fanów, a wręcz przyjaciół. Kocham ludzi z Rybnika i kiedy tylko mogę, odpisuję im na wszystkie wiadomości, jakie od nich otrzymuję. Zawsze będę czuła, że Rybnik to mój drugi dom!

Sezon zakończył się ponad miesiąc temu. Czym aktualnie zajmuje się Rebecca Harris? Są szanse, że w sezonie 2012/2013 znów zagrasz w Rybniku?

- Aktualnie przyjęłam propozycję bycia trenerem na Florydzie. Nie wykluczam jednak swojego powrotu do Polski. Na chwilę obecną było kilka spraw, które musiałam wziąć pod uwagę dokonując tego wyboru. To była wielka okazja, której nie mogłam przepuścić. Jeżeli sytuacja ulegnie jednak zmienianie w niedalekiej przyszłości, wtedy zdecydowanie zastanowię się nad powrotem do kochanego miasta, jakim jest Rybnik!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×