Wciąż nie wiadomo, w której lidze zagra radomska Rosa w sezonie 2012/2013. Możliwości są dwie: pozostanie w pierwszej lidze lub wykupi "dziką kartę", uprawniającą do występów w Tauron Basket Lidze. Dotychczas przedstawiciele klubu czekali do zakończenia finałowej batalii najwyższej klasy rozgrywkowej. Po rywalizacji Asseco Prokomu Gdynia z Treflem Sopot wiele spraw zacznie się wyjaśniać.
- Na tę chwilę jeszcze nic nie wiemy. Kolejność ruchów, piłeczka jest po stronie Polskiego Zwiążku Koszykówki. Czekamy na propozycję ze strony PLK i PZKosz - mówi Robert Bartkiewicz, prezes Rosy. Przedstawiciele radomskiego klubu byli już na wstępnych rozmowach w Warszawie.
Niepewność powoduje wstrzymanie wielu ruchów. Jedną z najistotniejszych kwestii jest ta dotycząca kadry zespołu. - Czekamy z niecierpliwością na decyzję, na rozwój wypadków. Wówczas będzie można powiedzieć więcej - odpowiada Mariusz Karol, zapytany o skład drużyny na następny sezon.
Czas potwierdzania zespołów do rozgrywek i zatwierdzania budżetów w PLK upływa 16. lipca. - Myślę jednak, że już wcześniej będzie coś wiadomo, ale nie jestem władny, by składać deklarację, za którą ja nie odpowiadam - podkreśla prezes Bartkiewicz.
Sprawa Rosy coraz bliżej wyjaśnienia
Po zakończonym w środę sezonie Tauron Basket Ligi rozpoczną się rozmowy dotyczące kolejnych rozgrywek. Jednym z klubów, które czekają na decyzję władz ekstraklasy, jest Rosa Radom.