Trudna rywalizacja - rozmowa z Przemysławem Zamojskim, zawodnikiem Asseco Prokomu Gdynia

Drużynie Asseco Prokomu Gdynia udało się obronić po raz kolejny mistrzostwo Polski. Tym razem, gdynianie w siedmiu meczach okazali się lepsi od lokalnego rywala - Trefla Sopot.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Karol Wasiek: Po raz kolejny udało się wam zdobyć mistrzostwo Polski, jak smakuje ten zdobyty tytuł?

Przemysław Zamojski:  Cieszymy się, że udało się nam zdobyć ten tytuł. Mimo tego, że prowadziliśmy ponad 20 punktami to Trefl potrafił nas dopaść, ale w końcówce kilka kluczowych akcji zadecydowały o naszym zwycięstwie.

Dla ciebie to był szczególny finał, bo wydawało się jeszcze jakiś czas temu, że w nim w ogóle nie zagrasz.

- Ja się nie załamuję kontuzjami. Przeprowadzone badania po tym urazie wskazywały na to, że nie będę mógł grać przez 2-3 miesiące. Udało się po miesiącu już wrócić do gry. Jestem niezmiernie zadowolony z faktu, że mogłem pomóc drużynie w zdobyciu tego mistrzostwa.

Wydawało się, że ten finał zakończycie znacznie wcześniej. Dlaczego ta rywalizacja przeciągnęła się aż do siódmego spotkania?

- Trzeba sobie powiedzieć, że był to ciężki finał. Dla mnie był to bardzo trudna rywalizacja, bo miałem wiele zadań defensywnych, miałem przede wszystkim napierać w obronie na Łukasza Koszarka. Czuję to w nogach, ale z drugiej strony ta adrenalina, emocje powodują to, że człowiek nie mysli gdzieś o tym zmęczeniu. Cieszymy się, że udało się nam obronić to mistrzostwo i to jest najważniejsze. Znacznie trudniej jest to mistrzostwo obronić niż je zdobyć.

Przemysław Zamojski cieszy się z kolejnego mistrzostwa Polski Przemysław Zamojski cieszy się z kolejnego mistrzostwa Polski
Ten ostatni mecz przypominał nieco całą serię, prowadziliście dwudziestoma punktami, a tymczasem Trefl zdołał was dogonić, ale w końcówce okazaliście się lepsi.

- Pojawiły się myśli w głowie, że może się nam nie uda. Po tej bardzo dobrej pierwszej połowie, gdzie wyszliśmy na 20-punktowe prowadzenie, wiedzieliśmy, że nie możemy tego przegrać. Nie straciliśmy tego prowadzenia, mimo że doszli nas na trzy punkty. Oni mieli swoje szanse, ale ich nie wykorzystali.

Jak będziesz teraz odpoczywał po tym sezonie, który był dla was niezwykle długi i dosyć męczący?

- Na pewno chcę spędzić trochę czasu z rodziną. To jest najważniejsze. Może otrzymam powołanie do reprezentacji Polski, jeżeli tak się stanie, to trzeba będzie odpocząć.

A indywidualnie jesteś zadowolony z tego sezonu? Trener Pipan ma podstawy, żeby ciebie powołać do reprezentacji Polski?

- Nie mi to oceniać. Ja nie do końca jestem zadowolony z tego sezonu. Na początku sezonu czułem się wyśmienicie, ale później coś zgasło. Ten sezon nie przebiegał do końca po mojej myśli. Cieszę się z tego, że udało się nam obronić mistrzostwo. W lidze VTB też zaprezentowaliśmy się całkiem udanie.

Kolejne mistrzostwa będą także zdobywane przez Asseco Prokom Gdynia? Planujesz zostać tutaj w Gdyni?

- Zobaczymy, nie myślę o tym. Teraz na ten moment nie mogę nic więcej powiedzieć. Będziemy na pewno rozmawiali. Chcemy się teraz cieszyć z mistrzostwa.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×