Trzeba zrzucić emocje i zająć się grą - II część rozmowy z Urosem Mirkovicem, zawodnikiem Polpharmy Starogard Gdański

Podpisałem roczny kontrakt z klubem, w którym już grałem wcześniej. Chcę tam grać i zdobywać jak najwięcej punktów - mówi w wywiadzie dla portalu SportoweFakty.pl Uros Mirkovic.

Masz teraz czas na odpoczynek. Zamierzasz wyjechać gdzieś na wakacje?

- Zdążyłem już odpocząć. Miałem w planach wyjazd, ale niestety nastąpiła zmiana planów. Dla mnie pobyt w domu to również wakacje. Tu odpocznę sobie.

Mimo odpoczynku chyba nie możesz zapominać o utrzymaniu formy prawda?

- Dbam, ale nie aż tak mocno jak w sezonie. Powiedzmy, że w połowie ćwiczę, ale mnóstwo czasu przeznaczam na odpoczynek. Biegam, ćwiczę na siłowni, staram się trzymać tę formę.

Kiedy zamierzasz zacząć prawdziwe przygotowania do najbliższego sezonu?

- 15 sierpnia będę już w Polsce i wówczas będę miał półtora miesiąca na przygotowanie. Do tej pory sam o to będę dbał. Trzymam tempo, wciąż fizycznie pracuję nad kondycją. Taki jest mój plan.

W Zastalu kontrakt przedłużył jednak Walter Hodge. Podejrzewam, że oprócz dobrego kontraktu przyczyniła się do jego powrotu również akcja kibiców jak i klubu. Mam na myśli film pod tytułem "We want Walt". Jak Ci się podobał ten projekt? Oglądałeś ten film?

- Podobało mi się to co kibice zrobili. O jego powrocie zadecydowały zapewne warunki, a między innymi gra Zastalu w lidze europejskiej. Wiadomo, że fajnie być również ulubieńcem wśród kibiców, ale od tego się nie żyje. Myślę, że podobało mu się w Zielonej Górze, ale wiadomo, że większy wpływ miały na to wszystko warunki jakie zaprezentował klub.

Uros Mirkovic
Uros Mirkovic

Podpisałeś kontrakt z Polpharmą Starogard Gdański. Co zadecydowało o Twoim wyborze, dlaczego akurat ten klub wybrałeś?

- Po prostu oferta z tego klubu była jedną z pierwszych. Klub chciał żebym wrócił do Starogardu i ja się na to zgodziłem. Wiem jaka jest sytuacja w tym klubie. Może nie jest to duże miasto, a klub nie posiada megabudżetu. Mimo wszystko jest wkładana duża praca w to, by było jak najlepiej. Stąd podpisałem kontrakt i chcę tam grać. Wszystko jest na wysokim poziomie i publiczność jest naprawdę fajna. Chciałem tego, stąd parafowałem kontrakt na rok.

W najbliższym sezonie odwiedzisz więc Zieloną Górę grając już w innych barwach. Podejrzewam, że to musi być dziwne uczucie kiedy zawodnik wychodzi na parkiet, ale walczyć w drużynie przeciwnej?

- Może, ale to nie jest pierwszy raz w moim życiu. Trzeba zrzucić emocje i koncentrować się na grze. Może to dziwne, ale co zrobić?

Jak uważasz, czy lepiej kiedy zawodnik spędza wiele lat w jednym klubie? Czy też bardziej motywująca jest zmiana klubu, otoczenia?

- Uważam, że po części masz rację. Z drugiej strony lepiej grać dłużej w jednym klubie. Wówczas trener i zawodnicy znają się lepiej, wiedzą jak grasz i co jest Twoją mocną stroną. A przechodząc do innego klubu musisz wciąż przedstawiać jak grasz, co robisz na boisku. Traci się w tym momencie czas pokazując co się potrafi, a czego nie. Musisz wtedy szukać samego siebie. Jestem więc zdania, że lepiej pozostać w jednym klubie.

Jakiś czas temu wybrałeś się wreszcie na meczu Falubazu. Podobno spodobało Ci się bardzo?

- To bardzo ciekawy sport. Nie spodziewałem się, że ten klub jest tak popularny i ma tylu wiernych fanów. Duże emocje, spore widowisko – naprawdę coś fajnego. Trzymam kciuki za Falubaz!

Czy chciałbyś przekazać kibicom parę słów na koniec wywiadu?

- Wielokrotnie już dziękowałem i zrobię to po raz kolejny. Dziękuję za ten sezon i życzę, by kolejny był równie ciekawy. Oby hala była zawsze tak pełna kibiców jak dotychczas, bo jestem przekonany że drużyna ta będzie grała coraz lepiej. W europejskich pucharach Zastal również pokaże na co go stać. Potrzeba jedynie cierpliwości, bo nie zawsze musi być od razu dobry wynik. Wiadomo, że po brązowym medalu każdy z kibiców chciałby, by było jeszcze lepiej. Jednak jest to tylko sport i bywa różnie. Pozdrawiam wszystkich kibiców!

Źródło artykułu: