Ewelina Bielawska: Poprzedni sezon zakończony został brązowym medalem. W tym roku dodatkowo zespół czeka walka w EuroCup. Zaczynają się chyba dobre lata dla Zastalu?
Filip Matczak: Na pewno to cieszy, że już w drugim sezonie Zastal zdobywa brązowy medal, a do następnego przystąpi w dodatku do EuroCup. Miejmy nadzieję, że są to dobre lata i cały czas będzie szło to do przodu.
Wróciłeś do Zielonej Góry po roku spędzonym we Władysławowie. Jak można było zauważyć, na korzyść wyszły twoje występy w tamtych barwach.
- Czas spędzony we Władysławowie wspominam bardzo dobrze. Uważam, że był to bardzo owocny sezon dla mnie. Wróciłem stamtąd jako lepszy zawodnik, jak i człowiek.
Wzmocniłeś Zastal i od razu rozgrywki zakończone zostały medalem. Musi to być fajne uczucie przyczynić się do zdobycia takiego trofeum.
- Tak, na pewno. Zdobycie medalu i to w dodatku w pierwszym swoim sezonie w ekstraklasie to miłe uczucie. Fajnie, że można było dołożyć do tego swoją cegiełkę.
Pozostajesz w zespole na kolejny sezon. Trener Uvalin widzi w tobie spory potencjał, stąd między innymi nowy dwuletni kontrakt. Liczysz na grę w pierwszej piątce?
- Nie mam pojęcia, jakie ma plany dokładnie trener Uvalin do mojej osoby. Będę jednak dążył do tego, by moja osoba odgrywała coraz ważniejszą rolę w zespole, bym dostawał więcej minut do gry. Dla mnie najważniejsze jest, bym grał jak najwięcej. By była możliwość do ciągłego rozwoju.
Jak wygląda twoja współpraca z trenerem Uvallinem?
- Współpraca przebiega bardzo dobrze. Jestem bardzo zadowolony z tego, że to właśnie ten trener prowadzi nasz zespół.
Kontrakt w Stelmecie przedłużył Walter Hodge. To dobra wiadomość.
- Pewnie, ze dobra. W końcu Walter był naszym liderem w brązowym sezonie dla Zastalu. A więc to, że zostaje z nami lider to dobre wieści.
Z kim z drużyny do tej pory współpracowało Ci się najlepiej?
- Z całym zespołem dobrze się współpracowało. Jednak wiadomo, że były osoby, które mi pomagały. Mogę więc powiedzieć, że był nim Kuba Dłoniak jak i właśnie Walter Hodge.
Podobno Walter jest bardzo pozytywnym człowiekiem. Słyszałam o niespodziance, którą sprawił w dzień twojej studniówki. Podobno wynajął Tobie limuzynę z tej okazji?
- Walter jest naprawdę w porządku. Dogaduję się z nim bardzo dobrze. To prawda, że wynajął mi na studniówkę limuzynę, była to świetna niespodzianka z jego strony.
Opowiedz, jak w ogóle rozpoczęła się twoja przygoda z tym sportem?
- W III klasie podstawówki mój nauczyciel wychowania fizycznego zaprowadził mnie na trening koszykówki. W dodatku zacząłem podglądać starszego brata, który również gra w kosza i tak mi się spodobało, że zacząłem grać w kosza.
W drugiej połowie sezonu dopadła cię kontuzja. Jak obecnie się czujesz?
- Obecnie dochodzę do pełni zdrowia. Moje kolana czują się coraz lepiej. Przeszedłem pewnie zabiegi, które mi pomogły. Mam nadzieję, że do sezonu przystąpię już bez żadnych problemów. Obecnie pracuję na siłowni i wykonuję różne ćwiczenia bez obciążania kolan. Cały czas muszę uważać na nie, więc obciążenie nóg nie wchodzi w grę. Mam nadzieję, że jeszcze przed rozpoczęciem przygotowań będę mógł wejść w pełny trening.
Na wakacje pomiędzy sezonami nie ma chyba zbyt wiele czasu. Zdążyłeś już choć trochę odpocząć? Byłeś na wakacjach?
- To prawda, w tym roku mieliśmy dwa miesiące przerwy, więc każdy się stara z nich skorzystać jak najlepiej. Każdy chce odpocząć, ale i przygotować się do sezonu. Ja zdążyłem już odpocząć. Byłem na krótkich wakacjach nad polskim morzem. Jednak cały wolny czas musiałem poświęcić na wyleczenie moich kolan.
Jaki jest Twój cel osobisty,co chciałbyś osiągnąć w zbliżających się rozgrywkach?
- Chciałbym się rozwijać jak najlepiej. Być jeszcze lepszym zawodnikiem jak i stać się coraz to ważniejszą osobą w zespole Uvalina.
Powodzenia Filip i obyś grał jak najswięcej i omijały Cię kontuzje. Czytaj całość