Rosa, tuż po zakończeniu wygranego, międzynarodowego turnieju w Gliwicach pojechała na zgrupowanie. Wraz z pierwszym zespołem przebywają również drugoligowe rezerwy. - Będą wspólne treningi - zapewniał kilka dni temu Mariusz Karol.
Beniaminek Tauron Basket Ligi pojechał w niepełnym składzie. Brakuje bowiem Marcina Kosińskiego, który w zamkniętym sparingu ze Zniczem Pruszków nabawił się kontuzji. Ma pękniętą kość śródstopia. Mówi się o sześciu tygodniach przerwy. Wiadomo także, iż w Radomiu na pewno nie będzie występował, awizowany wcześniej już oficjalnie, Filip Nowicki.
Zgrupowanie nie będzie miało wyłącznie typowo treningowego charakteru. Sztab szkoleniowy zaaplikuje podopiecznym lżejsze obciążenia niż chociażby w ostatnim czasie, podczas zajęć na własnych obiektach. - Obóz ma służyć ciągłemu zgrywaniu drużyny, byciu razem, poznawaniu się, nie tylko na treningu, ale także poza nim - podkreśla opiekun.
W kadrze ekstraklasowej ekipy znajduje się wielu nowych koszykarzy. - Mamy sześciu zawodników, którzy się znają. Trzeba więc zintegrować z nimi resztę - zaznacza trener Rosy. Jak pokazały ostatnie mecze sparingowe, współpraca zwłaszcza zagranicznych graczy z pozostałymi wygląda coraz lepiej.
Poza wdrażaniem elementów taktyki, Mariusz Karol zapowiada pracę nad wyeliminowaniem błędów, jakie w dotychczasowych spotkaniach kontrolnych się zdarzały. Materiał do analizy jest, teraz trzeba wyciągnąć z niego odpowiednie wnioski. - Skupimy się na pracy nad elementami, które nadal szwankują - mówił już po zakończeniu zmagań na Śląsku.