Trenerowi Tomaszowi Mrożkowi udało się zebrać drużynę, której siłą ma być młodość, a także chęć do gry. Ważnym ogniwem zespołu może stać się Jarosław Zyskowski junior, który debiut w PLK ma już za sobą. W ostatnim sezonie w barwach ŁKS Łódź, młody zawodnik notował średnio 8,2 punkta, będąc jednym z liderów łodzian w końcówce rozgrywek. Zadziwiające jest to, że mimo niezłych występów, koszykarz nie otrzymał innej oferty z klubu Tauron Basket Ligi.
- Wszelkie problemy są już poza nami - mówi Jarosław Zyskowski junior. - Wszyscy możemy skoncentrować się wyłącznie na grze w koszykówkę. Zawsze chciałem występować w ekstraklasie. Poza ofertą z Kołobrzegu otrzymałem zaledwie jedno zaproszenie na testy. Byłem jednak zdecydowany na podpisanie kontraktu z zespołem, w którym będę mógł odgrywać znaczącą role.
Mówiąc o problemach gracz kołobrzeskiej ekipy wspomina o późno rozpoczętych przygotowaniach, a także nerwach licencyjnych dziewiątej drużyny Tauron Basket Ligi poprzedniego sezonu.
- Mamy dużo trudniej niż inni. Jednak powoli się zgrywamy. Jak dotychczas nie rozmawiałem z trenerem o swojej roli w zespole, ale mogę obiecać, że w każdym meczu damy z siebie wszystko. Myślę, że przed pierwszym starciem będziemy w stu procentach przygotowani do nowego sezonu.
Ekipa Czarodziejów z Wydm pierwsze spotkanie rozegra z Anwilem Włocławek. Młode wilki Tomasza Mrożka staną naprzeciw takich graczy jak Przemysław Frasunkiewicz, Łukasz Seweryn czy Marcus Ginyard. Czy Kotwica okaże się chłopcem do bicia?
- Zupełnie tak nie uważam. Zawsze będziemy dawać z siebie wszystko. Bardzo fajnie byłoby dostać się do najlepszej ósemki. Nie możemy się doczekać pierwszego spotkania. Myślę, że będziemy wstanie powalczyć nawet z taką drużyną jak Anwil Włocławek.
No k...a prędzej mi kaktus wyrośnie niż Kotwica spełnia warunek minimum Czytaj całość