Bartosz Półrolniczak: Kolejny sezon będzie pan trenował Sokoła Łańcut, znajduje pan jeszcze motywację by dalej trenować ten zespół?
Dariusz Kaszowski: Dlaczego nie, dobrze się tu czuję. Myślę, że kibice i zarząd są zadowoleni z mojej pracy. Pracuję tu już ładnych parę sezonów, i sam fakt, że dostałem ofertę by trenować zespół i w nadchodzącym sezonie świadczy o dużym zaufaniu do mojej osoby. Zdaję sobie sprawę, że nie jest łatwo gdzieś teraz wyjechać i zmieniać otoczenie, pomimo tego, że zawsze miałem jakieś inne propozycje. Jestem raczej domatorem, i póki ludzie w Łańcucie będą z mojej pracy zadowoleni to będę chciał tu pracować, motywacja jest zawsze taka sama.
Jest pan zadowolony z tego co udało się osiągnąć w poprzednim sezonie?
-
Można powiedzieć, że większość sezonu w naszym wykonaniu była rewelacyjna. Później nie mieliśmy szczęścia, zgaśliśmy trochę co było związane z wieloma urazami jakie miałem w zespole. Naprawdę jestem zadowolony, mogę powiedzieć, że z tamtym zespołem mogłem naprawdę coś osiągnąć ale taki jest sport, że czasem potrzebne jest szczęście i tego nam trochę brakło pod koniec.
Stawia pan przed swoimi graczami jakiś konkretny cel na ten sezon?
- Tak jak co rok, najważniejsze by zapewnić sobie miejsce w play off. Tam już jest wszystko możliwe.
Jestem pan zadowolony z tegorocznych przygotowań do sezonu?
-
Było trochę problemów ze zdrowiem. Dochodzi do siebie po ciężkiej kontuzji Bartosz Dubiel. Jednak jestem zadowolony bo z meczu na mecz wygląda coraz lepiej. Również Karol Dębski ma podkręcony staw skokowy, nawet muszę powiedzieć, że podkręcił ten staw dwa razy w tej samej nodze. Nie zaleczony do końca uraz dał o sobie znów znać. Teraz trenujemy bez niego i czekamy aż dojdzie do zdrowia. Generalnie nie mam jednak większych powodów do narzekania, to nie są jakieś groźne kontuzje.
Jak ocenia pan skład który udało się skompletować przed nowym sezonem?
-
To wszystko zweryfikuje czas i życie. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że udało nam się skompletować skład na jaki nas było po prostu stać finansowo. Czas pokaże czy zawodnicy się sprawdzą i czy będziemy z nich zadowoleni.
Co sezon wasze możliwości finansowe są ograniczone, a jednak potrafi pan zbudować zespół który praktycznie co rok jest rewelacją rozgrywek. Będzie podobnie w tym sezonie?
- Na pewno bardzo bym chciał. Będzie to ciężkie bo w tym roku doszło w naszym zespole do wielu zmian. Do tej pory skład był bardziej stabilny, tak więc to trochę nowa sytuacja. Odeszło pięciu graczy którzy w dużej mierze stanowili o naszej sile w poprzednich rozgrywkach. Poza Michałem Baranem doszli do nas zawodnicy, którzy można powiedzieć są dopiero na dorobku. W swoich poprzednich drużynach nie spędzali za wiele minut na parkiecie, więc na pewno ci chłopcy potrzebują też czasu by dobrze się zaprezentować.
Liczy pan szczególnie na jakiegoś gracza czy raczej największą siłą Sokoła będzie zespół?
-
Dla mnie najważniejsze, żeby drużyna była zgrana i to był jej wielki atut. Stworzyliśmy drużynę z zawodników bardzo uzdolnionych rzutowo. Może na meczach jeszcze tego do końca nie pokazują, być może to kwestia ciężkich przygotowań. Na treningach jednak pokazują swe nieprzeciętne możliwości rzutowe, i ja o tym wiem najlepiej. Po pewnym czasie gdy okrzepną i poczują swoją siłę to zaowocuje dobrą grą.
Skład na nowy sezon jest już zamknięty czy szuka pan jeszcze jakiegoś wzmocnienia?
-
Na dzień dzisiejszy skład jest zamknięty. Zobaczymy jak sytuacja będzie wyglądała po turnieju w Tarnobrzegu, i wtedy ewentualnie podejmiemy jakieś decyzje. Jednak na ten moment żadnych zmian nie przewiduję.
Zgodzi się pan ze stwierdzeniem, że to będzie najmocniejszy sezon w 1 lidze od lat?
-
Nie da się ukryć, że tak. Jakby nie było parę drużyn odpadło z ekstraklasy, i ci gracze musieli w wielu przypadkach szukać pracy w 1 lidze. Na papierze to na pewno najsilniejsza 1 liga jaką pamiętam. Jednak jestem nauczony doświadczeniem poprzednich sezonów, że same nazwiska to nie wszystko, na parkiecie trzeba pokazać co się potrafi i to jest najważniejsze.
Takie turnieje jak ten w Tarnobrzegu to chyba świetne doświadczenie dla Sokoła. Można pograć z rywalami z ligi albo nawet zmierzyć się z drużyną z ekstraklasy.
-
Na pewno bardzo cieszymy się, że tu zagramy. To bardzo ważne dla mojej drużyny. Do tej pory nie udało się nam zagrać w żadnym sparingu z drużyną grającą na co dzień w ekstraklasie, więc bardzo chciałbym tu zagrać z Jeziorem Tarnobrzeg.
Sezon rozpoczniecie na własnym parkiecie meczem z beniaminkiem z Poznania, przygotowujecie się jakoś specjalnie do tego meczu?
-
Generalnie przygotowujemy się do całego sezonu, ale oczywiście chcemy zacząć sezon od wygranej. Póki co mamy problem z pozyskaniem informacji o tej drużynie, i to jest dość ciężka sytuacja. Ten zespół jest dla nas trochę anonimy. Myślę, że coś uda nam się jednak o nich dowiedzieć, i przygotujemy się jak do każdego innego spotkania ligowego.
Uchodzi pan od lat za jednego z najlepszych trenerów 1 ligi, chciałby pan spróbować swych sił prowadząc drużynę w ekstraklasie?
- To chyba marzenie każdego trenera. Jestem ambitnym trenerem i mam nadzieję, że w przyszłości będzie mi to dane. Najlepiej z zespołem z Łańcuta, to byłoby coś świetnego.