Djordje Micić: Zaczyna się gra na poważnie

Radomska Rosa będzie pierwszym przeciwnikiem PGE Turowa Zgorzelec, najbardziej bałkańskiej drużyny w Tauron Basket Lidze w nowym sezonie. Jeden z Serbów, Djordje Micić liczy na pewne zwycięstwo.

W bardzo ambiwalentnych nastrojach przystępują do nowego sezonu koszykarze PGE Turowa Zgorzelec. W trakcie okresu przygotowawczego czwarta drużyna poprzedniego sezonu zanotowała tyle dobrych, co słabszych spotkań i trudno na chwilę obecną przewidzieć jaka będzie jej prawdziwa wartość. - Wszystko idzie zgodnie z planem. Na tym etapie muszą pojawić się słabsze mecze - mówi nowy rzucający zespołu, Djordje Micić.

Serb został sprowadzony do Zgorzelca przez swojego rodaka na ławce trenerskiej, Miodraga Rajkovicia, który w poprzednim sezonie miał okazję przyglądać się grze obrońcy, gdy ten bronił braw PBG Basketu Poznań. - To moja pierwsza współpraca z trenerem Rajkoviciem. To dość młody szkoleniowiec, ale w ostatnim roku udowodnił, że potrafi stworzyć coś z niczego. Teraz pracuje z nami i muszę przyznać, że robi na mnie bardzo dobre wrażenie. Treningi są bardzo dobrze przygotowane - opowiada Micić.

W poprzednim sezonie 29-letni Serb miał swoiste ofensywne "carte blanche" u trenera Miliji Bogicevicia, co zaowocowało średnimi w postaci 15,7 punktu i 4,5 asysty. W Zgorzelcu jego średnie z pewnością spadną, co nie oznacza jednak umniejszenia roli w zespole. - Wszyscy wiedzą co oznacza marka Turów. Nie ma co porównywać tych dwóch zespołów, bo PBG na chwilę obecną nie istnieje, a Turów będzie walczył o najwyższe cele w lidze. Ja jestem bardzo szczęśliwy z szansy, która otworzyła się przede mną - tłumaczy nowy nabytek PGE Turowa.

W zdecydowanej większości spotkań sparingowych Micić był drugim-trzecim strzelcem zespołu, a w starciu z czeskim Turi Svitavy okazał się nawet liderem punktowym z dorobkiem 15 oczek. Ze wszystkich koszykarzy, którzy tego lata zostali sprowadzeni do Zgorzelca, prezentował najbardziej równą formę.

- Czuję się tutaj bardzo komfortowo. Dobrze współpracuje mi się z trenerem, fajnie dogadaliśmy z kolegami z zespołu, no i sam Zgorzelec bardzo podoba mi się zwłaszcza pod jednym względem - wszyscy są zakochani w koszykówce. Czuć, że miasto żyje tym sportem - tłumaczy Serb, dodając jednak po chwili - Na razie nie chcę jednak niczego wyrokować. Wszystko wychodzi zawsze w trakcie sezonu, a mecze przedsezonowe nie oddają całego obrazu.

W przygranicznym mieście utworzono tego lata małą kolonię bałkańską bowiem poza Miciciem i trenerem Rajkoviciem, w drużynie jest jeszcze dwóch innych Serbów - Vukasin Aleksić i Ivan Zigeranović - oraz Chorwat Ivan Opacak. - Tak się złożyło i nie muszę chyba mówić, że to dla mnie bardzo komfortowa sytuacja. Zawsze łatwiej jest zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu mając obok siebie ludzi, z którymi można swobodnie porozmawiać. Myślę, że stanowimy fajną paczkę, która trzyma się ze sobą również poza parkietem. Dla mnie to jednak zupełnie normalne, że będziemy przebywać ze sobą nie tylko podczas meczów i treningów.

Poza wspomnianymi graczami z Bałkanów, w składzie jest tylko jeden Amerykanin David Jackson, a reszta zespołu to koszykarze krajowi. Czy ta drużyna jest w stanie ponownie awansować do wielkiego finału kosztem Asseco Prokomu Gdynia, Trefla Sopot czy Stelmetu Zielona Góra, bowiem to te trzy ekipy wymieniane są obok siebie w roli głównych kandydatów do medali. - Wszyscy wiedzą, że nie mamy budżetu na takim poziomie, jak to było w Turowie w poprzednich latach. Dodatkowo, drużyna jest praktycznie całkowicie nowa, więc całą pracę trzeba zaczynać od nowa. Z tego co zdążyłem się jednak zorientować to oczekiwania się nie zmieniły i wszyscy liczą, że będziemy walczyć o najwyższe cele. Jestem zdania, że jeśli będziemy ciężko pracować, wszystko jest w naszym zasięgu - tłumaczy Micić.

Zgorzelczanie nowy sezon rozpoczną meczem z Rosą Radom, która kilka tygodni temu pokonała ich w meczu sparingowym. - Tamto spotkanie nie ma żadnego znaczenia. Teraz otwiera się zupełnie nowy rozdział i zaczyna się gra na poważnie. Jestem zdania, że nasza forma w ostatnich tygodniach zanotowała spory progres więc z Rosą zagramy o zwycięstwo. Innej opcji nie przewiduję - kończy Serb.

Źródło artykułu: