- Nie mogłyśmy skorzystać ze wszystkich zawodniczek w tym spotkaniu i to mogło być naszym problemem. Marcedes miała też problemy z faulami na początku spotkania. Mimo tego udało nam się te wszystkie przeciwności przezwyciężyć. Na pewno był to ciężki mecz, ale na szczęście dla nas zakończony pozytywnie. Kluczem do wygranej była defensywa oraz tempo naszej gry. Starałyśmy się zdobywać łatwe punkty w kontratakach - powiedziała w rozmowie ze SportoweFakty.pl Leah Metcalf.
Amerykanka zdobyła dla KK ROW 15 punktów i była najskuteczniejszą zawodniczką zwycięskiej drużyny. Do swojego dorobku dorzuciła ponadto cztery zbiórki, dwa przechwyty i asystę.
Rybniczanki odniosły historyczny sukces, bowiem po raz pierwszy pokonały zespół z Gdyni. Początek niedzielnego meczu nie ułożył się jednak po myśli gospodyń, które przegrywały 3:16.
- Nie zmartwiłam się tym faktem zbytnio. Popatrzyłam tylko na tablicę wyników i wiedziałam, że musimy poprawić defensywę, a będzie dobrze. No i tak się stało, głównie dzięki naszemu nastawieniu mentalnemu - dodała Metcalf.
Rybnicki zespół w poprzednim sezonie był rewelacją rozgrywek i długo znajdował się w ścisłej czołówce FGE. Na co będzie stać ekipę Kazimierza Mikołajca w obecnym sezonie?
- Myślę, że możemy osiągnąć coś wielkiego. Mamy wiele zawodniczek, które są walczakami i nigdy nie odpuszczają. Jeżeli więc będą nas omijały kontuzje, możemy zajść naprawdę daleko - zakończyła.