Mecz z AZS Koszalin był potwierdzeniem meczów sparingowych. Zarówno Matt Addison jak i Xavier Alexander znów decydowali o grze swojej drużyny. - Nasza droga na ten mecz była daleka i chcieliśmy wygrać. Myślę, że nasza determinacja i walka przez cały czas podłamała gospodarzy, i dzięki temu wygraliśmy. Trener nam pogratulował postawy, i powiedział, że skoro taka gra daje nam wygraną to musimy iść tą drogą i jeszcze bardziej poprawiać nasz styl - przyznaje Alexander. Jego klubowy kolega Matt Addison dodaje, że ta wygrana ma znaczenie symboliczne. - Wielu ludzi w nas wątpiło i krytykowało, nawet ludzie u nas w mieście. To nie są prawdziwi kibice. Ja mówiłem przed meczem, że wprawimy ludzi w Koszalinie w szok, i cieszę się, że pewne rzeczy udowodniliśmy. Jesteśmy zadowoleni, trener się cieszył ale nie ma co popadać w euforię, nie zdobyliśmy mistrzostwa, to tylko jeden mecz. Musimy wygrać następny by świetnie wejść w sezon.
Obaj gracze, nie lubią gdy nazywa się ich liderami. - Jesteśmy częścią drużyny i jednymi z liderów. Każdy może być liderem, ale i każdy może popełniać głupie błędy. Nie zagrałem źle ale stać mnie na dużo więcej. Rzuciłem najwięcej ale co z tego? Przez moją stratę na koniec mogłem popsuć nasz wysiłek. To była dla mnie okropna chwila, to się nie może powtórzyć. Muszę do końca opanować europejskie zasady i być skoncentrowanym, by nie doprowadzać do takich sytuacji. Musimy wierzyć trenerowi i iść dalej w swoją stronę. Ufamy mu i robimy to, czego od nas oczekuje - przekonuje Alexander. Matt Addison po chwili dodaje: - To prawda, każdy ma wkład w wygraną. Grałem dobrze, ale skuteczność powinna być lepsza. Nie dbam jednak o to, było minęło. Drużyna wygrała i to się dla mnie liczy. Muszę to poprawić w kolejnym meczu.
Jak przekonują podopieczni Dariusza Szczubiała, ten mecz to już przeszłość. - Musimy dużo poprawić, potrzeba więcej cierpliwości w grze, i na pewno musimy lepiej zbierać. Nie można dopuścić by w kolejnym meczu podawać przeciwnikowi rękę gdy przegrywa, a my daliśmy im jeszcze ostatnią akcję i szansę na wygraną. Oczekujemy wygranej, i na to będziemy pracować, z taką drużyną jak nasza tylko to się liczy. Jak wspominałem, bycie najlepszym jest miłe, ale nie jest to dla mnie najważniejsze. Musimy wygrywać, nie ważne kto z nas będzie najlepszy, liczy się wynik, i nic innego - mówi Matt Addison. - Oczekuję drugiej wygranej by nasza wyjazdowa wygrana nie poszła na marne. Nasze podejście będzie odpowiednie. Mamy parę dni by coś poprawić, i pokazać fanom, że dopingują naprawdę dobrą drużynę. Chcę wygrywać, nie ważne czy zagram dobrze czy źle, chcę mieć świadomość, że zrobiłem co mogłem - przyznaje Alexander.
Obaj gracze, są pod wrażeniem atmosfery jaka panuje wokół ich drużyny. - Dla nas to przyjemność dać radość fanom. Pokazaliśmy, że możemy być dobrą drużyną i zrobić dobry wynik w tej lidze. Musimy trzymać się razem w każdej chwili i nie poddawać się, bo nie zawsze będzie dobrze. Trzeba robić swoje, i pokazać, że potrafimy wygrywać i grać efektownie - przyznaje Xavier Alexander. Addison wyraża nadzieję, że fani będą z zespołem nie tylko jak wynik będzie korzystny. - Cieszy nas, że daliśmy radość, ale mam też nadzieję, że kibice będą z nami też jak jakiś mecz nam nie wyjdzie. Nikt nie musi nas specjalnie mobilizować, wiemy po co tu jesteśmy. Wygrane na pewno dają pewność i radość, ale trzeba przy tym zachować spokój i ciężko trenować, bo tylko to pozwoli osiągać dobre wyniki.