3 
KK ROW dobrze rozpoczął środową potyczkę, a szczególnie aktywna była Marcedes Walker. Amerykanka wraz ze swoją rodaczką Leah Metcalf zdobyły dziewięć z pierwszych 12 punktów dla gospodyń (12:8). Szybko jednak do głosu doszły torunianki, szczególnie Adrianne Ross, która w premierowej kwarcie wywalczyła 13 punktów. Po serii 10:0 dla Energi i serii strat rybniczanek przyjezdne prowadziły nawet 21:15.
Początek drugiej kwarty ustawił cały mecz. Nie do zatrzymania nadal była Ross, a coraz lepiej zaczęły grać jej koleżanki. Przewaga ekipy Elmedina Omanicia wzrastała z minuty na minutę, w czym pomagała im nieszczelna defensywa śląskiego zespołu. KK ROW do przerwy stracił aż 48 punktów.
- Przespałyśmy pierwszą połowę i popełniłyśmy zbyt dużo strat - kręciła głową po ostatnim gwizdku Natalija Trofimowa, skrzydłowa KK ROW.
Druga połowa niewiele już zmieniła. Rybniczanki, choć ambitne, ani razu poważnie nie zagroziły swoim rywalkom. Od czasu do czasu pod koszem dominowała Walker, która zatarła słabe wrażenie po niedzielnej inauguracji z BI Gdynia, zdobywając aż 26 punktów.
Tego dnia jednak koszykarki Kazimierza Mikołajca nie miały w swoich szeregach kogoś, kto pociągnąłby wynik w trudnym momencie. Na ostateczny wynik (79:89) cieniem kładzie się także ogromna liczba strat (25) oraz fatalna skuteczność rzutów wolnych (19/32).
- Był to dla nas bardzo ważny mecz, szczególnie po porażce z Artego Bydgoszcz. KK ROW Rybnik to trudny rywal i zawsze ciężko się z nimi grało, więc tym bardziej cieszę się z wygranej - mówił po meczu bośniacki szkoleniowiec Energi.
KK ROW Rybnik - Energa Toruń 79:89 (18:22, 17:26, 19:22, 25:19)
KK ROW:
Marcedes Walker 26 (10 zb), Leah Metcalf 15, Magdalena Skorek 12, Natalija Trofimowa 10, Aleksandra Chomać 7, Agnieszka Kułaga 6, Magdalena Radwan 3, Aldona Morawiec 0, Martyna Stelmach 0, Katarzyna Gawor 0.
Energa: Adrianne Ross 26, Milica Cvetanovic 14, Nicole Michael 12, Paulina Misiek 10, Weronika Idczak 8, Martyna Koc 8, Lauren Bell 7, Emilia Tłumak 4, Roksana Płonka 0.
