Jeziorowcy od początku narzucili rywalom swój styl gry. Podopieczni Dariusza Szczubiała odskoczyli na kilka oczek, ale pozwolili Kotwicy na zniwelowanie strat. W przerwie koszykarze z Tarnobrzega dostali ostrą reprymendę od swojego szkoleniowca i ostatecznie cieszyli się z drugiej wygranej w sezonie. - Prowadziliśmy w pewnym momencie w drugiej kwarcie dziesięcioma punktami, a na koniec pierwszej połowy zrobiło się zaledwie cztery. Trener zrugał nas w szatni i na parkiet po przewie wyszliśmy zmobilizowani i w pełni zaangażowani. Daliśmy więcej energii w obronie i odjechaliśmy. Ostatecznie wygraliśmy kilkoma oczkami, a w końcówce było trochę nerwów. Cieszymy się z drugiego zwycięstwa w lidze, tym bardziej że ograliśmy Kotwicę, z którą trener Szczubiał dawno nie wygrał. To dla niego wygraliśmy te zawody. Wiele razy w trakcie spotkania był na nas zły - stwierdził kapitan Jeziora Jakub Dłoniak.
Jezioro w poprzednim sezonie walczyło o awans do najlepszej ósemki. W tym sezonie zapewne zespół z Podkarpacia będzie chciał osiągnąć ten cel. Wydaje się, że będzie to możliwe, aczkolwiek drużynę czeka jeszcze sporo pracy. - Mamy taką drużynę, która chce zagrać w play off. Będziemy się starać to zrealizować. Taki jest nasz cel. Musimy trenować, poprawiać niektóre elementy gry, jak chociażby zastawianie się pod własnym koszem. Kotwica zebrała w ataku dwadzieścia piłek. Cieszymy się z drugiego zwycięstwa w tym sezonie - dodał.
W sobotnim pojedynku kapitana Jeziora wspierało kilka osób. Wśród nich była narzeczona koszykarza. Dłoniak czuł wsparcie ze strony najbliższych i zagrał dobre zawody. - Fajnie mi się gra tutaj w Tarnobrzegu. Wspiera mnie narzeczona, przyjaciele. Trener Szczubiał dał mi możliwość gry, pokazania się. Mam chęć gry i pomagam drużynie w odnoszeniu zwycięstw. Będę się starał, żeby grać jak najlepiej, żebym trafiał jeszcze więcej za trzy punkty - kontynuuje.
Jezioro zagrało bardzo zespołowo w potyczce z Czarodziejami z Wydm. Pięciu zawodników zdobyło ponad dziesięć oczek. Zwycięstwo mogło być okazalsze, ale w końcówce gracze z Tarnobrzega pozwolili dojść rywalom mimo dość wysokiego prowadzenia. - Fajnie to wygląda. Mogło by być jeszcze więcej podań i wyglądałoby to znacznie lepiej. Rzuciliśmy w sumie 94 oczka, a straciliśmy 90. To jednak my byliśmy triumfatorami tego meczu. może trochę na własne życzenie doprowadziliśmy do tej nerwowej końcówki. Okazaliśmy się jednak lepsi i to jest najważniejsze - powiedział 29-letni zawodnik ekipy z Podkarpacia.
Dłoniak w trakcie spotkania znakomicie wywiązał się z roli kapitana i przywódcy. Wielokrotnie motywował i zachęcał swoich kolegów do jeszcze większej walki na parkiecie. Widać było, że zależy mu na drużynie i wie czego się od niego wymaga. - Musimy grać jeden za wszystkich wszyscy za jednego. Musimy być jednością. Samemu można wiadomo co zrobić. Musimy być drużyną i takie mecze wygrywać. Motywowałem kolegów do walki jako kapitan. Jak widać dało to efekt. Cieszymy się z wygranej - zakończył Jakub Dłoniak.
Jakub Dłoniak: Trener zrugał nas w przerwie
Jezioro Tarnobrzeg pokonało we własnej hali Kotwicę Kołobrzeg. Ekipa z Podkarpacia do końca broniła wyniku, mimo że prowadziła już różnicą kilkunastu punktów.