Bolą mnie wymyślone opinie - rozmowa z Filipem Dylewiczem, kapitanem Trefla Sopot

- Ciekawi mnie to wszystko, co się pojawia na wielu portalach. Niektóre są bardziej obiektywne, niektóre są bardziej przyjazne nam, a niektóre mniej - twierdzi Filip Dylewicz.

Karol Wasiek: Lubisz takie mecze, kiedy jesteście stawiani w roli faworytów i wszyscy dookoła oczekują od was zwycięstwo i to najlepiej różnicą ponad 20 punktów?

Filip Dylewicz: Od nas nikt nie wymaga efektownych zwycięstw, ale wymaga się od nas realizowania własnych założeń, które trenujemy praktycznie na każdym treningu. Na pewno podstawowym założeniem trenera jest to, że na boisku mamy robić dokładnie to samo, co na treningu i to przyniesie efekt w postaci zwycięstwa. W sobotnim spotkaniu zrobiliśmy wszystko, o co nas trener prosił. W poprzednich dwóch meczach mieliśmy problemy z pierwszymi minutami spotkania. W spotkaniu ze Startem wyglądało to znacznie lepiej, ale z kolei mieliśmy przestój w drugiej kwarcie, kiedy gdynianie doszli nas na 5 punktów. Cieszy zwycięstwo oraz to, że każdy z zawodników wnosi bardzo dużo na boisku.

Które elementy są jeszcze do poprawy w waszej grze?

- Na pewno rotacja po pomocy w obronie, z tym mamy jeszcze trochę problemów. To było szczególnie było widać, kiedy Robert Rothbart karcił nas rzutami z półdystansu. Intensywnie nad tym pracujemy i z meczu na mecz powinno być coraz lepiej.

Ten sezon jest nieco inny niż poprzednie, bo trener Tabak stosuje dosyć dużą rotację graczy, czego tak naprawdę nie było wcześniej.

- Nie da się ukryć, że te wielkie zespoły grają w rotacji 10 graczy. Nie mówię tutaj o potęgach, których stać na zakontraktowanie na 10-11 zawodników, którzy reprezentują ten sam poziom. Widać u nas, że ci zawodnicy, którzy teoretycznie walczą o te najwyższe cele to sprawdzają się znakomicie. Trener im ufa, widzi ich zaangażowanie na treningach. Wchodzą na boisku, robią co powinni, pomagają zespołowi. Ciężko jest grać tak naprawdę 35 minut w obronie i ataku.

Pamiętasz, jak w wakacje mówiłeś, że z przyjemnością przychodzisz na treningi. Powiedz, co takiego w sobie ma trener Tabak, że darzycie go takim szacunkiem?

- Myślę, że w 95% przyjście trenera Tabaka wpłynęło pozytywnie na ten zespół. Każdy z nas daje na treningach 100%. Każdy wierzy, że przy tym trenerze będzie mógł się rozwinąć, ponieważ elementy, które są nam przedstawiane na treningach obrazują nam, że koszykówka to nie tylko bieganie, skutecznie rzucanie do kosza, ale także uruchomienie głowy. Doskonałością trenera Tabaka jest to, że nie jest ukierunkowany pod graczy podkoszowych, ale także potrafi uruchomić graczy obwodowych.

Wiem, że ostatnio w szatni pojawiła się lekka "szyderka" w stosunku do wywiadu, jakiego udzielił Marcin Stefański na portalu SportoweFakty.pl. Faktycznie trener Tabak to taki fachowiec?

- Czytałem ten wywiad i wszystkie te "ciekawe" opinie. Marcin powiedział to co myśli i czuje i może to faktycznie tak zabrzmiało, natomiast podpisuję się pod tymi słowami. Gdybym otrzymał podobne pytania to bym się wypowiedział w podobnym tonie, co Marcin.

Regularnie tak przeglądasz media i pojawiające się tam informacje?

- Tak, codziennie. Ciekawi mnie to wszystko, co się pojawia na wielu portalach. Niektóre są bardziej obiektywne, niektóre są bardziej przyjazne nam, a niektóre mniej. Ciekawi mnie, jak media odbierają naszą postawę, sposób naszego grania i sposób prowadzenia zespołu przez trenera Tabaka.

Szukasz także informacji o własnej osobie? Jak reagujesz np. na pojawiającą się krytykę w mediach?

- Teoretycznie nie powinno się czytać takich rzeczy. Ciężko jest jednak się powstrzymać od czytania takich rzeczy. Czasami są denerwujące, szczególnie, że większość z nich jest wymyślona, mówię tutaj o opiniach. To boli, ale tylko na boisku jestem w stanie udowodnić to, że się mylą.

Ty praktycznie całą karierę spędziłeś w Sopocie. Powiedz, czy widzisz sens istnienia aż trzech drużyn w Trójmieście?

- Pewnie, że widzę. Wszystko jednak zależy od poziomu, jaki będą reprezentować te trzy drużyny. Fajnie byłoby mieć siedem potężnych zespołów w polskiej lidze, ale byłoby to ograniczenie dla rozwoju innych graczy. Dzięki takiej drużynie jak Start, jest szansa dla kilku młodych zawodników, którzy mogą się po prostu pokazać i wypromować.

Kto jest według ciebie kandydatem do zdobycia tego tytułu? Faworytem nadal jest Asseco Prokom Gdynia?

- Faworyt tylko z nazwy. Nie oszukujmy się to Stelmet Zielona Góra wygląda najlepiej na papierze. Jednakże my koncentrujemy się na każdym kolejnym spotkaniu bez względu na to, kto staje przeciwko nam. Chcemy cały czas się rozwijać, dążyć do celu, którym jest wdrażanie całego systemu przekazywanego przez trenera Tabaka. My zdajemy sobie sprawę z tego, że ten system przyniesie nam sukces bez względu na to, przeciwko komu będziemy grali. To wszystko zależy od nas, czy będziemy realizować te założenia. Jestem przekonany, że jeśli wykonamy te założenia nawet w 90% to możemy wygrać w każdym zespołem.

Źródło artykułu: