Grzegorz Grochowski: Nie ma takiej opcji, żeby było gorzej

Mimo że Grzegorz Grochowski na samym początku meczu z PC SIDEnem doznał kontuzji, to był w stanie grać do końca spotkania. Wobec swojej postawy jest krytyczny, lecz cieszy się z kolejnego zwycięstwa.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

Gdy w drugiej minucie niedzielnego spotkania MKS-u Dąbrowa Górnicza z PC SIDEnem Toruń na parkiet po oddanym rzucie upadł Grzegorz Grochowski sędziowie długo nie reagowali, gdyż podążyli za kontrą przyjezdnych, dopiero po chwili przerwali akcję, a zawodnik MKS-u musiał opuścić parkiet. Po pomocy udzielonej mu przez fizjoterapeutę drużyny, pokazał, że może grać. Spotkanie dograł do końca, ale ze swojej postawy nie jest zadowolony. - Zdecydowanie to nie był mój najlepszy mecz. Ważne, że wygraliśmy. Lekko zawiodłem drużynę, bo uważam, że zagrałem bardzo słabe spotkanie, ale najważniejsze są dwa punkty. Chłopaki stanęli na wysokości zadania i udało się zwyciężyć - wyjaśnił Grochowski.

Mimo że zawodnik zdecydował się na powrót na boisko, w trakcie meczu musiał korzystać z pomocy fizjoterapeuty. - Wydaje mi się, że nie jest to nic poważnego. Mam nadzieję, że do meczu w przyszłym tygodniu w Szczecinie (zostanie rozegrany 13 października - przyp. red.) przejdzie i wszystko będzie dobrze. Dostałem kolanem w mięsień czworogłowy, mam nadzieję, że kontuzja minie i będzie dobrze - poinformował.

Dąbrowianie obecnie są wiceliderem pierwszoligowej tabeli i jedną z dwóch niepokonanych drużyn, BM SLAM Stal Ostrów Wlkp. wyprzedza ich jedynie dzięki lepszemu bilansowi punktów zdobytych do straconych. Jednocześnie podopieczni Wojciecha Wieczorka wygrali drugie spotkanie we własnej hali, które było drugim hitem kolejki z ich udziałem.

- Ważne są dwa kolejne punkty, tak jak już mówiłem. Mamy sześć punktów na koncie, ale nie spoczywamy na laurach, bo to dopiero początek sezonu. Każde zwycięstwo jest dla nas ważne. W niedzielę po raz kolejny pokazaliśmy, że mamy szeroki skład, każdy kto wszedł na boisko, wniósł do gry coś od siebie, gdy jeden zagrał gorzej, to drugi zagrał lepiej - na tej zasadzie funkcjonuje nasz zespół. Bardzo cieszę się z tych dwóch punktów, bo są to cenne punkty, zdobyte z taką drużyną jaką jest PC SIDEn Toruń, która dysponuje szerokim i bardzo dobrym składem, w którym nie brakuje zawodników z doświadczeniem zebranym na parkietach ekstraklasy, więc możemy się tylko cieszyć, że mamy dwa punkty - zaznaczył Grochowski.

Szeroki skład jest atutem dąbrowskiego MKS-u, w którym nie widać braku braci Piechowiczów, co prawda Marcin Piechowicz został zgłoszony do meczowego składu w spotkaniu z PC SIDEnem, ale nie pojawił się na boisku ani na sekundę. Natomiast Marek Piechowicz ma wznowić treningi w poniedziałek. Grochowski zgadza się, że nie widać luki, powstałej w wyniku ich kontuzji. - Marek i Marcin nie są jeszcze w stu procentach gotowi do gry. Mam nadzieję, że w tym tygodniu już do nas wrócą i będziemy w pełnym składzie gotowi na mecz w Szczecinie. Mam również nadzieję, że wniosą do gry nową jakość i dobrą atmosferę i wydaje mi się, że nasza forma będzie jeszcze lepsza, bo nie ma takiej opcji, żeby było gorzej - powiedział.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×