Śmiało można powiedzieć, że nie mieli szczęścia koszykarze Trefla Sopot we wtorkowym losowaniu. Trafili do grupy E, w której będą sprawdzić się na tle niezwykle wymagających przeciwników: Galatasaray Stambuł, Lokomotiv Kubań oraz BC Donieck.
Galatasaray w poprzednim roku grał w Eurolidze, awansował nawet do fazy TOP16. Co ciekawe, Turcy byli rywalem Asseco Prokomu Gdynia w fazie grupowej. Wówczas okazali się dwukrotnie lepsi, chociaż pojedynki tych drużyn były bardzo wyrównane. Siłą napędową Galatasaray są na pewno tacy gracze jak: Henry Domercant, Jaka Laković, David Hawkins, Jamont Gordon czy Cenk Akyol. Ten pierwszy powinien być znany kibicom z Sopotu, bo kiedyś przyjeżdżał do Trójmiasta z ekipą Efesu Pilsen Stambuł i zwykle był prawdziwym "katem" drużyny prowadzonej jeszcze przez Eugeniusza Kijewskiego.
Lokomotiv Kubań z kolei zakończył poprzedni sezon na trzecim miejscu w lidze rosyjskiej. Rosjanie grali także w rozgrywkach Eurocup oraz byli w turnieju FinalFour w lidze VTB. Wiodące role w drużynie pełnią Jimmy Baron, Nick Calathes, Simas Jasaitis, Aleks Marić oraz Ali Traore.
BC Donieck jest za to mistrzem Ukrainy. Działacze sięgnęli po takich zawodników jak Darius Songalia, Doron Perkins, czy D'or Fisher by walczyć o przepustkę do Euroligi. Ukraińcy niespodziewanie odpadli w eliminacjach, przegrywając z francuskim zespołem Le Mans.
Sopoccy zawodnicy są zdania, że trafili do niezwyklej trudnej grupy i realnie oceniają swoje szanse. - Rozmawialiśmy na początku treningu z trenerem, który stwierdził, że trafiliśmy na trzy najlepsze drużyny jakie mogły być z trzech koszyków. Grupa jest niezwykle ciężka, ale daje nam to, że nie mamy na sobie presji. Możemy, ale nie musimy. Możemy być czarnym koniem tej grupy. Postaramy się wnieść co nowego. Będziemy walczyć o każdą piłkę, każde zwycięstwo - twierdzi Adam Waczyński, skrzydłowy Trefla Sopot.
Minusem rywalizacji z tymi drużynami jest też fakt, że sopocian czekają dalekie i kosztowne wyjazdy. Jak wiadomo takie podróże bardzo mocno obciążają budżet. Szczególnie kosztowna wydaje się wyprawa do Kubania.
Z drugiej strony patrząc tacy przeciwnicy przyciągną do Ergo Areny sporą rzeszę kibiców. Na taki obrót spraw bardzo liczą sami koszykarze, którzy liczą na głośny doping swoich fanów. - Trafiliśmy na bardzo dobre drużyny, więc z punktu widzenia marketingowego jest to na pewno dobre. Myślę, że warto jest przyjść na halę i zobaczyć takich zawodników - dodaje z kolei Marcin Stefański.
- W Eurocupie nie ma tak naprawdę słabych drużyn. Liczyłem się z tym, że będziemy mieli mocną grupą. To będzie ciekawe doświadczenie zagrać z takimi mocnymi zespołami, które mają w swoich szeregach graczy z doświadczeniami z NBA - mówi Adam Waczyński.