Djordje Micić: Czas najwyższy pokonać Anwil

Djordje Micić jest póki co jedną z największych pozytywnych niespodzianek sezonu. Po dwóch meczach Serb to najlepszy strzelec PGE Turowa, który swoją formę chce potwierdzić w meczu z Anwilem.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

- W zeszłym sezonie byli wymagającym rywalem. W tym? Dowiemy się tak naprawdę dopiero w piątek, ale myślę, że dobrze znamy naszego najbliższego rywala - w ten sposób rozpoczyna swoją wypowiedź przed piątkowym spotkaniem z Anwilem Włocławek, rzucający obrońca PGE Turowa Zgorzelec, Serb Djordje Micić.

29-latek przeszedł do przygranicznego klubu w trakcie lata transferowego ze słabszego PBG Basketu Poznań. W Wielkopolsce był wiodącą postacią, która swoją grą łączyła pozycje rozgrywającego i rzucającego obrońcy. W Zgorzelcu zawodnik również pełni obie funkcje, ale zdecydowanie częściej trener Miodrag Rajković wykorzystuje go jako strzelca. I ten sprawdza się znakomicie - po dwóch meczach jest drugim snajperem zespołu ze średnią 14 punktów.

- Na pewno będę miał mniej sytuacji do rzutów z Anwilem, niż to było w poprzednich spotkaniach. Włocławianie grają bardzo skuteczną defensywę, a wszelkie braki i luki uzupełniają zespołowością oraz zadziornością. Zawsze ciężko się gra przeciwko takiej drużynie - komentuje Micić.

Dla Serba piątkowe spotkanie ma dodatkowy smaczek. Jako koszykarz PBG Basketu nie wygrał bowiem z Anwilem, choć w obu meczach zeszłego sezonu pokazał się z bardzo dobrej strony i robił wszystko, by jego zespół nawiązał równorzędną walkę z rywalem - we Włocławku zdobył 14 punktów i cztery asysty, a w Poznaniu 21 oczek i trzy asysty.

- Pamiętam tamte potyczki bardzo dobrze i cóż, powiem, że czas najwyższy pokonać Anwil, choć to nie ten sam zespół, co ostatnio. Zmienili praktycznie cały skład, ale kilku graczy zostało. Doskonale kojarzę Krzysztofa Szubargę, niskiego, choć bardzo twardego i mądrego rozgrywającego, który potrafi rzucić z każdej pozycji. Pamiętam także Seida Hajricia, świetnego obrońcę. Innych graczy kojarzyłem słabiej do momentu analizy wideo - tłumaczy zawodnik PGE Turowa.

Siłą drużyny Dainiusa Adomaitisa jest z pewnością zespołowość - pięciu koszykarzy po dwóch meczach zdobywa przeciętnie ponad dziewięć oczek. - Tam każdy praktycznie może zdobywać punkty, jeśli ma tylko trochę przestrzeni. Nawet rezerwowi wchodzący z ławki potrafią seriami dziurawić kosz, o czym przekonała się niedawno Kotwica. Musimy być więc bardzo uważni. Z drugiej strony, nasz zespół też jest zbudowany w ten sposób - każdy jest w stanie być liderem w danym meczu - tłumaczy Micić.

- Jestem zdania, że to będzie bardzo wyrównany mecz, który rozstrzygnie się w końcówce. Mamy swoją taktykę, mamy swoje założenia, ale wszystko sprowadza się do dbania o piłkę, unikania strat i nierzucania z nieprzygotowanych pozycji - wyjaśnia zawodnik PGE Turowa, a zapytany o ewentualne zmęczenie po ostatnim spotkaniu z Kalevem Talin w ramach ligi VTB, odpowiada - O naszym terminarzu wiedzieliśmy już przed sezonem i nikt nie narzekał. Nigdy nie wiadomo, co jest lepsze, czy kilka meczów w tygodniu, czy same treningi bez rytmu meczowego. Wszystko rozstrzyga bezpośrednie starcie i dyspozycja dnia, dlatego nikt nie będzie patrzył na zmęczenie - kończy Micić.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×