Za dużo strat - wypowiedzi po meczu Start Gdynia - Polpharma Starogard Gdański

Start Gdynia w kolejnych derbach Pomorza przegrał po dogrywce z Polpharmą Starogard Gdański 69:71. Co o grze swoich drużyn powiedzieli zawodnicy i trenerzy obu zespołów?

Wojciech Kamiński (trener Polpharmy Starogard Gdański): Przede wszystkim zacznę od gratulacji dla drużyny Startu Gdynia. Zagrali bardzo dobre zawody, kilkakrotnie byliśmy na 8-9 punktowym prowadzeniu, ale grali do końca i za to należą im się brawa. Nie zagraliśmy rewelacyjnego meczu, mówiąc najdelikatniej. Zabrakło nam zbiórek w obronie i tym elementem pozwoliliśmy drużynie z Gdyni wrócić do gry. Trochę głowy zabrakło, gdzieś tam nietrafiony rzut w szybkim ataku odbili, zamiast +8 zrobiło się +3 i zrobiło się nerwowo. Chciałbym podziękować - jak na każdej konferencji - kibicom. Myślę, że dzisiaj graliśmy jak w domu, kibice byli z nami. Dziękuję kibicom, gratuluję zawodnikom, że pomimo tego, że mało kto wierzył, że doprowadzimy w końcówce do dogrywki. Kiedy Robert Rothbart rzucał dwa wolne, a do tej pory on się w sezonie nie pomylił w wolnych, była chwila zwątpienia, ale dzięki Bogu mieliśmy szczęście, nie trafił dwóch, Uroš znalazł się tam, gdzie powinien się znaleźć, dobił i dogrywka. Gratuluję chłopcom, dziękuję kibicom i gratuluję drużynie Startu.

Uros Mirkovic (silny skrzydłowy Polpharmy Starogard Gdański): Dużo się wydarzyło, nie wiem jak zacząć. Tylko my w drużynie wiemy, jaki ten mecz był dla nas ważny. Wiadomo jakie jest istotne, żeby zacząć ligę od dwóch zwycięstw, w tym na wyjeździe. Mieliśmy okazję oglądać mecze tej drużyny z okresu przygotowawczego i zawsze mówiłem, że są bardzo groźni, bo grają wszyscy razem i nie podobało mi się grać tutaj. Ale, jak trener powiedział, dzięki Bogu i dzięki sztabowi trenerskiemu - bo mieliśmy taki tydzień, że trenerzy bardzo zbilansowali treningi i ja się czułem dobrze na parkiecie i myślę, że to jeden z powodów, dlaczego wygraliśmy mecz. Dziękuję przeciwnej drużynie, przegrali, ale w końcówce naprawdę zagrali konkretny mecz. No i co, jedziemy dalej.

David Dedek (trener Startu Gdynia): Nie ma co dużo mówić. Pierwszą połowę zagraliśmy na troszkę za niskiej intensywności, szczególnie drugą kwartę, dlatego pozwoliliśmy przeciwnikowi zdobyć 24 punkty i to był bardzo duży problem. Natomiast w drugiej połowie poprawiliśmy obronę, stanęliśmy strefą, na co przeciwnik nie miał dobrej odpowiedzi i to nas doprowadziło - specjalnie taka gra zespołowa w obronie i ataku - do tego, że pod sam koniec meczu prowadziliśmy. To, co chciałbym specjalnie podkreślić, to że zaangażowanie było bardzo duże, mieliśmy 17 zbiórek w ataku, co pokazuje, że każdy zawodnik, który wszedł na boisko, naprawdę się starał i zrobił co mógł. Natomiast mamy duże pole manewru co do strat - popełniliśmy ich 19 i z taką ilością strat meczu się nie da wygrać. Bardzo prosta filozofia. Jak w następnych meczach poprawimy tą ilość strat na 15, na 10, to wtedy też będziemy o wiele bardziej konkurencyjni co do wyniku.

Patryk Pełka (silny skrzydłowy Startu Gdynia): Gratulacje dla drużyny Polpharmy. Udało im się wyszarpać nam w końcówce praktycznie wygrany mecz. Tak jak trener wcześniej wspomniał popełniliśmy za dużo strat, wkradła się w końcówce ta nerwówka. My młodzi zawodnicy zbieramy doświadczenie i wierzymy, że z każdym kolejnym meczem na pewno będzie lepiej. Zapraszam większą ilość kibiców na nasze mecze, aby nas wspierali i jestem przekonany, że idziemy dobrą drogą.

Źródło artykułu: