Faworyt nie pozostawił wątpliwości - relacja z meczu Legia Warszawa - Śląsk Wrocław

W pierwszej rundzie Intermarche Basket Cup Śląsk Wrocław pokonał na wyjeździe Legię Warszawa 84:61. Tym samym stołeczny klub odpadł z rywalizacji o krajowe trofeum.

Środowe spotkanie, będące uroczystą inauguracją Intermarche Basket Cup, początkowo miało rozpocząć się o symbolicznej dla Legii godzinie 19:16. Ze względu na przełożony na środę mecz eliminacji do Mistrzostw Świata pomiędzy Polską a Anglią, ostatecznie organizatorzy zdecydowali się na godzinę 20.

Początek pojedynku to wyrównana walka. Raz jedna, raz druga drużyna wychodziła na nieznaczne prowadzenie. Przy stanie 9:10 wrocławianie "odskoczyli" na kilka punktów. Najpierw dwa rzuty osobiste wykorzystał Marcin Flieger, a nieco ponad pół minuty później celną próbą z dystansu popisał się Paweł Kikowski. Przewaga Śląska wzrosła do sześciu "oczek".

Co prawda po chwili gospodarze nieco zmniejszyli stratę dzięki akcji Piotra Nawrota, lecz ostatnie fragmenty premierowej kwarty należały do pierwszoligowca. Przede wszystkim za sprawą Radosława Hyżego i Adriana Mroczka-Truskowskiego przyjezdni wygrywali 24:12.

Goście z animuszem rozpoczęli drugą kwartę i po "trójkach" Tomasza Ochońki oraz Tomasza Prostaka "odjechali" na 19 punktów (33:14). W końcówce drugiej odsłony skutecznością imponował Łukasz Diduszko i to głównie jemu drużyna mogła zawdzięczać prowadzenie 43:21.

Jak się później okazało, akcje przeprowadzone tuż przed zejściem do szatni zadecydowały o ostatecznym rezultacie. Legioniści musieli zaryzykować, chcąc odrobić straty, jednak często pudłowali. Rywale wykorzystywali każdy kontratak i, wobec tego, na niespełna 4 minuty przed zakończeniem trzeciej części prowadzili 58:31. Wtedy było już jasne, kto zwycięży w tym meczu.

Czwarta kwarta to jedynie "dopełnienie formalności". Trener Śląska, Tomasz Jankowski, rotował składem, dając szansę zaprezentowania się wszystkim podopiecznym. Ostatnie punkty, rzutem oddanym równo z końcową syreną zza linii 6,75 m, zdobył Flieger.

Gospodarzom nie pomógł bardzo głośny doping fanów, którzy w dużej liczbie stawili się w hali na Bemowie. Tym samym wrocławianie awansowali do drugiej rundy Intermarche Basket Cup.

Legia Warszawa - WKS Śląsk Wrocław 61:84 (12:24, 11:19, 20:19, 18:22)

Legia: Nędzi 20, Zajączkowski 8, Nawrot 7, Jaremkiewicz 7, Holnicki-Szulc 7, Nowerski 5, Rudko 3, Świderski 2, Podobas 2, Czujkowski 0, Pawlak 0, Janiewski 0.

Śląsk: Kikowski 18, Flieger 13, Hyży 13, Diduszko 12, Ochońko 11, Mroczek-Truskowski 7, Sulima 4, Prostak 3, Bochenkiewicz 2, Kulon 1.

Komentarze (2)
avatar
detec
18.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Warszawa to tylko futbol i tyle... Przez co mniej kasy, mniejsze zainteresowanie mediów rezerwuje sie dla koszykówki czy żużla. To przykre. Bardzo przykre. A odrodzenia w dobrego kosza w stolic Czytaj całość
Cziółołejka
18.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale ważna informacja.