Mecz od dwóch skutecznych akcji rozpoczął Marcin Dymała. Po pierwszych minutach gospodarze z Ostrowa prowadzili już 7:0. Znak do ataku drużynie z Przemyśla dał Grzegorz Kukiełka, a ci po 5 minutach meczu przegrywali już tylko różnicą dwóch punktów. Goście na pierwsze prowadzenie wyszli na cztery minuty przed końcem pierwszej odsłony, po celnym rzucie zza łuku Tomasza Zabłockiego. Ostatnie punkty przed pierwszą syreną kończącą kwartę zdobył jeszcze debiutujący przed ostrowską publicznością - Maciej Strzelecki.
Druga kwarta była bardzo wyrównana. Dopiero pod jej koniec, po dwóch skutecznych akcjach, gospodarze zaczęli rozdawać przysłowiowe karty. Stal grała sporo piłek pod kosz, co przynosiło efekty. Po pierwszej połowie 9 punktów uzbierał Marcin Kałowski, a 10 "oczek" na koncie miał już Wojciech Żurawski.
Po zmianie stron efektowną akcją już na początku popisał się Marek Szumełda-Krzycki. Goście z Przemyśla twardo walczyli o każdy centymetr boiska, co przyniosło wymierne korzyści. Przemyskie Niedźwiadki zdobyły kilka punktów z rzędu, a gospodarze prowadzili już tylko 47:43. Stal pod wodzą Dymały i Żurawskiego systematyczna powiększała jednak przewagę. Efektownym wsadem popisał się Strzelecki, a drużyna z Ostrowa prowadziła już 65:53. W tym momencie nic nie zwiastowało jeszcze zbliżającej się katastrofy...
Wojciech Szawarski po świetnym podaniu otworzył czwartą odsłonę udanym dwutaktem. Później jeszcze punkty dorzucił Żurawski, po których gospodarze prowadzili 70:53 i byli już niemal pewni zwycięstwa. Wszystko się jednak posypało. Najpierw za 3 trafił Tomasz Przewrocki, następnie punkty zdobył Dariusz Wyka i Grzegorz Kukiełka. Drużyna z Przemyśla znów udowodniła, że strefa Stali to, łagodnie mówiąc, lekkie nieporozumienie...
Seria 17:0 i w Ostrowie mieliśmy już po 71. W szeregi ekipy Mikołaja Czai wdarł się niesamowity chaos. W tzw. międzyczasie za 5 przewinień parkiet musieli opuścić Wojciech Żurawski i Szawarski, czyli dwójka kluczowych zawodników "Stalówki". W ostatnich minutach czasu regulaminowego nikt nie potrafił przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Rzut na wygraną po zbiórce w ataku spudłował jeszcze Michał Musijowski.
W dogrywce przewaga gości nie podlegała już absolutnie żadnej dyskusji. Wszyscy zgromadzeni w ostrowskiej hali, nie dowierzali w to, co widzą. Polonia Przemyśl znokautowała "Stalówkę", najpierw 20:8 w czwartej kwarcie, a następnie 19:7 w dogrywce i zasłużenie wygrała sobotnie spotkanie. Wściekli koszykarze gospodarzy, po końcowym gwizdku, długo nie mogli uwierzyć w to, co się stało. Zwycięstwo było przecież tak blisko.
Zespół znad Sanu do zwycięstwa poprowadził Grzegorz Kukiełka i Tomasz Zabłocki. Ten drugi trafił 5 na 6 oddanych rzutów za 3 i z 24 punktami na koncie został najlepszym strzelcem swojej drużyny. W szeregach miejscowych najlepiej spisał się Wojciech Żurawski, który skompletował 14 punktów i 12 zbiórek.
Warto odnotować jeszcze, że Stal w całym spotkaniu trafiła zaledwie 29 na 78 oddanych rzutów z gry (37 procent). Polonia Przemyśl była w tym elemencie o wiele lepsza, trafiając tyle samo rzutów co rywale, ale oddając ich zaledwie 58.
Bardzo udany debiut w roli szkoleniowca zaliczył Mariusz Zamirski.
- Koszykówka jest w tym momencie na tak wysokim poziomie, że drużyny, które przegrywają nawet różnicą kilkunastu punktów, potrafią odmienić obliczę całego spotkania w ciągu 10-15 minut. Powiedziałem chłopakom, że przyjechałem tutaj po to, żeby walczyć, żeby się bić. Najważniejsze jest dla mnie, żeby na parkiecie zostawić serce i walczyć do końca. Był taki moment, kiedy nasza gra się nie układała, coś się zacięło. Pomogła lekka korekta składu, trafiliśmy w odpowiednim momencie i później świetna obrona spowodowała, że gospodarze mieli tremę i to im ręce drżały podczas oddawania rzutów - mówił po spotkaniu nowy szkoleniowiec Polonii Przemyśl.
-Trzeba powiedzieć, że przegraliśmy ten mecz po frajersku. Mając tak dużą przewagę, zagraliśmy tragicznie. Były pomysły na grę, ale zawodnicy grali zupełnie coś innego, jakby na złość. Ciężko mi na gorąco powiedzieć co się stało. Mieliśmy masę niecelnych rzutów spod samego kosza, do tego sporo niecelnych rzutów wolnych. To nie powinno się zdarzać we własnej hali - komentował to spotkanie, zły i rozgoryczony trener miejscowych - Mikołaj Czaja.
BM SLAM Stal Ostrów Wlkp. - Budimpex-Polonia Przemyśl 80:92 (27:21, 16:13, 22:19, 8:20, d. 7:19)
Stal: Żurawski 14, Olejnik 12, Kałowski 11, Dymała 11, Chmielarz 8, Szawarski 8, Strzelecki 6, Szumełda-Krzycki 7, Zębski 2, Kaczmarzyk 1.
Polonia: Zabłocki 24, Kukiełka 19, Musijowski 16, Bal 8, Wyka 7, Przewrocki 4, Mikołajko 4, Shifman 4, Kolowca 4, Płocica 2.
Nie czytać Czytaj całość