W przyszłości będzie lepiej - komentarze po meczu Bourges Basket - Wisła Kraków

W pierwszej kolejce Euroligi Wisła Kraków przegrała z Bourges Basket, niemniej nikt w szeregach mistrzyń Polski nie zamierzał robić z tego tytułu tragedii.

Jose Ignacio Hernandez (trener Wisły Can-Pack): Jestem bardzo zadowolony, wręcz dumny z postawy mojego zespołu. W końcu mierzyliśmy się z drużyną, która nie od dziś występuje w pucharach i ma w swoim składzie reprezentantki Francji. Prawdą jest, że mieliśmy okazję wygrać to spotkanie kiedy to zniwelowaliśmy straty do zaledwie dwóch "oczek", jednak ostatecznie nie przełamaliśmy wyniku.

Valerie Garnier (trener Bourges Basket): Klub z Krakowa należy do czołówki ekip całej Euroligi i cieszę się, że udało nam się zwyciężyć. Ponadto poprawnie zagraliśmy na tablicach. Brakuje jednak precyzji, co poprawiłoby skuteczność w wykonaniu moich podopiecznych. Ważne, że pomyślnie zainaugurowaliśmy rozgrywki i znajdujemy się w korzystnej pozycji wyjściowej przed dalszą rywalizacją.

Justyna Żurowska (zawodniczka Wisły Can-Pack): W naszym teamie wciąż nie ma dwóch zakontraktowanych Amerykanek, a mimo to rozegrałyśmy dobre spotkanie. Jestem pewna, że przy następnej okazji końcowy rezultat będzie już pomyślny.

Frida Eldebrink (zawodniczka Bourges Basket): To był pierwszy pojedynek w obecnej edycji Euroligi i cieszę się, że wyszłyśmy z niego zwycięsko. Nie ukrywam, iż trudno było nam złapać swój rytm, rozwinąć skrzydła gdyż krakowianki postawiły trudne warunki w obronie. Polski zespół w momencie gdy dołączą Amerykanki bez wątpienia będzie znacznie silniejszy.

Komentarze (0)