Kolejny rywal z czołówki - zapowiedź meczu AZS Rzeszów - Artego Bydgoszcz

W najbliższą niedzielę Akademiczki znów będą miały wysoko zawieszoną poprzeczkę. Do Łańcuta przyjedzie bowiem niepokonane dotąd Artego Bydgoszcz.

Adam Popek
Adam Popek

Łatwo zgadnąć zatem, że to przyjezdne uchodzą za bezsprzecznego faworyta. Zresztą nie może być inaczej skoro od początku sezonu imponują formą, zupełnie jakby chciały zmazać plamę po bądź co bądź nieudanej, poprzedniej edycji rozgrywek.

Osiągane przez bydgoszczanki wyniki z pewnością nie są dziełem przypadku. Trener Tomasz Herkt umiejętnie poukładał zespół, tak że ten przynajmniej w naszych krajowych realiach śmiało może powalczyć o miejsce w górnej części tabeli. Jak na razie zajmuje on wysoką, trzecią lokatę i podczas nadchodzącego weekendu zrobi wszystko, by podtrzymać korzystną passę, a tym samym wrócić z dalekiej podróży z kompletem punktów.

By nawiązać walkę z przeciwnikiem, gospodynie powinny powstrzymać zwłaszcza duet Julie McBride - Charity Szczechowiak. Obie zawodniczki prezentują efektowny i co istotne skuteczny styl, który znajduje odzwierciedlenie w osiąganych rezultatach. Wiedząc o tym, pozostałe koszykarki posyłają pod ich adresem większość piłek, dając im pole do popisu.

Dodatkowo uwagę zwraca również Agnieszka Szott-Hejmej. Reprezentantka Polski, która w swoim teamie jest jedną z bardziej doświadczonych osób zawsze chętnie włącza się do gry i jeżeli tylko pozostawi się jej choć trochę wolnego miejsca, momentalnie potrafi zamienić to na zdobycz punktową.

AZS zaś aż takich atutów personalnych nie posiada, choć działaczom udało się zgłosić pozyskaną niedawno Leah Metcalf, która gwoli przypomnienia przyszła do drużyny po tym, jak kłopoty finansowe przerosły poprzedniego pracodawcę Amerykanki, ROW Rybnik.

Analizując postawę teamu w poprzednich starciach widać, że całkiem poprawnie radzi sobie on w obronie. Przekonał się o tym choćby Matizol Lider Pruszków czy CCC Polkowice, które nie rzuciły rzeszowiankom więcej niż 50 punktów. - Dzięki takim działaniom przechwytujemy sporo piłek, wymuszamy błędy, a to z kolei tworzy możliwości konstruowania ataków. Problem polega jednak na tym, iż nie do końca potrafimy tego typu sytuacje wykorzystać - dodaje Magdalena Kaczmarska.

Rzeczywiście kwestia ofensywy wzbudza w tym wypadku sporo wątpliwości. Ogólnie rzecz biorąc najbardziej szwankuje skuteczność, a bez tego nie sposób włączyć się do walki o pełną pulę. - Bez wątpienia brakuje nam potencjału rzutowego, a co za tym idzie po prostu większej liczby punktów. Generalnie tyły wyglądają całkiem nieźle, ale reszta… - potwierdza spostrzeżenia szkoleniowiec Wojciech Downar-Zapolski.

Nie ulega więc wątpliwości, iż przednia formacja musi zacząć funkcjonować lepiej. W przeciwnym razie o pierwsze zwycięstwo w elicie znów będzie niezwykle trudno.

Mecz w niedzielę o godzinie 17 30.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×