20 października KK ROW Rybnik pokonał we własnej hali łódzki Widzew i na tym - przynajmniej na razie - sezon w śląskim klubie się zakończył. Od tego czasu nikt nie trenuje gdyż... trenerzy nie przyszli już na ostatni mecz, a zawodniczki tuż po nim rozjechały się czy to do nowych klubów, czy do domów.
Pomimo tego wszystkiego prezes klubu Gabriela Wistuba nadal wierzy w to, że zespół przetrwa ten fatalny okres. - Cały czas pracujemy, aby przywrócić płynność finansową klubu. Nie jest to proste, ale nie poddajemy się. Rozmawiamy o naszej przyszłości ze sponsorami jak również z władzami Rybnika - mówi.
Od meczu z Widzewem, KK ROW miał zagrać w minioną sobotę z PTK Pabianice. Mecz ten już wcześniej został jednak przełożony na 11 listopada. W najbliższą sobotę miał odbyć się natomiast pojedynek z AZS OPTeam Rzeszów, ale i ten termin uległ zmianie - spotkanie odbyć ma się 9 listopada. Czy oba pojedynki dojdą do skutku?
Na razie pytań bez odpowiedzi jest całe mnóstwo. Rybniczanki nie trenują już od niemal trzech tygodni, także powrót do zajęć po takim czasie z pewnością łatwy nie będzie. Najważniejsze jednak w tym miejscu jest pytanie, jakie koszykarki zdecydują się na powrót do klubu? Wistuba również tego na chwilę obecną nie wie.
- Dziś trudno jeszcze powiedzieć, które zawodniczki zostaną u nas i kto je poprowadzi w następnym meczu. Na te pytania postaramy się odpowiedzieć za kilka dni - mówi sternik klubu.
Pewne jest, że w Rybniku nie zagrają Amerykanki, które mają już nowych pracodawców. Natalija Trofimowa otrzymała propozycję gry w Rosji. Bez klubu pozostaje nadal Aleksandra Chomać. Tutaj jednak Wistuba już po meczu z Widzewem oznajmiła, że dla tej zawodniczki był to ostatni mecz w barwach KK ROW.
Kadrę klubu mają wzbogacić młode Joanna Łabuz czy Sandra Wieczorek, ale to nadal niewiele zmienia w raczej patowej sytuacji klubu.
Do pracy zdaje się nie wrócą również szkoleniowcy Kazimierz Mikołajec i Adam Rener, którzy również czekają na zwrot jakichkolwiek zaległości. Problemy jak widać mnożą się każdego dnia, bo oprócz braku jakiejkolwiek złotówki na klubowym koncie, brakuje ludzi tak do gry, jak i prowadzenia zespołu.
Oficjalnie zespół ma wrócić do pracy w poniedziałek 5 listopada.
DAWAŁ PAN MASĘ KASY DLA ŻUŻLA I PIŁKARZY.
OLEWALI PRACĘ RÓWNO.
DZIEWCZYNY STARAŁY SIĘ BARDZO, WIDZIAŁ TO KAŻDY KTO BYWAŁ NA MECZACH.
ZNISZCZYĆ JEDYNY ZESPÓŁ EXTRALIGOWY Z RYBNIKA Czytaj całość
a związek nic z tym nie robi
brak słów