NBA: 45 punktów Hardena! Lakers wciąż bez wygranej!

James Harden nie przestaje zadziwiać! Najsłynniejszy brodacz w NBA zaaplikował Atlancie Hawks 45 punktów! Na dnie ligi są z kolei Los Angeles Lakers, którzy polegli po raz trzeci z rzędu!

Pierwsze zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach zanotowała drużyna Charlotte Bobcats. "Rysie" do zwycięstwa poprowadził niesamowity Kemba Walker, zdobywca 30 punktów, 5 zbiórek i 3 asyst. Po stronie przyjezdnych z Indiany widać było brak kontuzjowanego Danny Grangera. Gospodarze wyszli na prowadzenie w trzeciej kwarcie, którego nie oddali już do końca. Zwycięstwo Pacers mógł zapewnić jeszcze D.J. Augustin, ale ostatecznie nie trafił zza łuku i to drużyna z Północnej Karoliny, dość niespodziewanie, odniosła pierwszy triumf w sezonie 2012/2013.

Charlotte Bobcats - Indiana Pacers 90:89 (17:20, 22:23, 35:27, 16:19)

Bobcats: Walker 30, Henderson 18, Sessions 11, Gordon 10.
Pacers: Stephenson 15, Hansbrough 15, West 14, George 12.

***
Kolejną niespodzianką sobotniej nocy było zwycięstwo Orlando Magic. Faworyzowani Nuggets rozegrali bardzo słabe spotkanie i polegli po raz drugi w tym sezonie .Opór gospodarzom "Bryłki" stawiały tylko w trzeciej odsłonie, która mogła zmienić losy spotkania. Głównym problemem Nuggets była przede wszystkim defensywa i bardzo słaba skuteczność. 29 "oczek" i 10 zbiórek zdobył w tym spotkaniu Glen Davis.

Orlando Magic - Denver Nuggets 102:89 (29:18, 29:19, 20:31, 24:21)

Magic: Davis 29, Redick 21, Moore 13, McRoberts 9, Nelson 9.
Nuggets: Gallinari 23, Lawson 12, Miller 11, Iguodala 9, Chandler 9.

***
Boston Celtics, ku zaskoczeniu wszystkich sympatyków koszykówki, przegrali drugi mecz w sezonie. "Celtowie" tym razem nie sprostali wymaganiom Milwaukee Bucks. Nie pomogło nawet to, że aż sześciu zawodników zgromadziło dziesięć lub więcej punktów. "Kozły" do zwycięstwa poprowadził Brandon Jennings, autor 21 punktów, 13 asyst i 6 przechwytów!

Boston Celtics - Milwaukee Bucks 88:99 (18:25, 12:21, 28:30, 30:23)

Celtics: Garnett 15, Rondo 14, Green 11, Pierce 11, Bass 10, Terry 10.
Bucks: Jennings 21, Harris 18, Ellis 14, Sanders 10, Udrih 10, Udoh 10.

***
Zwycięska passa "Rakiet" trwa. Kibice w Houston już zdążyli polubić James'a Hardena. Największy "brodacz" w NBA nie dość, że znów był najlepszym zawodnikiem na boisku, to przy okazji ustanowił swój nowy rekord jeśli chodzi o zdobycze punktowe. Zawodnik, który trafił do największego miasta Teksasu kilka dni temu, tym razem zaaplikował rywalom 45 punktów, trafiając niesamowite 14 na 19 rzutów z gry! 19 zbiórek, w tym aż 9 w ataku, dla drużyny zwycięskiej dorzucił jeszcze Omer Asik. Dzięki wyczynowi Turka, Rockets wygrali na tablicach aż 58-36. Swoją cegiełkę do wygranej dorzucił również Jeremy Lin, który zapisał na swoim koncie 21 "oczek", 7 asyst i 10 zbiórek.

Atlanta Hawks - Houston Rockets 102:109 (21:28, 23:25, 30:28, 28:28)

Hawks: Williams 22, Smith 18, Horford 14, Teague 14, Pachulia 13, Stevenson 12.
Rockets: Harden 45, Lin 21, Morris 17, Patterson 9.

***

Cleveland Cavaliers - Chicago Bulls 86:115 (16:32, 19:28, 21:23, 30:32)

Cavaliers: Irving 15, Varejao 12, Gee 12.
Bulls: Boozer 19, Hamilton 19, Robinson 16, Deng 14, Noah 10.

***
W sobotnią noc niespodzianek nie brakowało. Z pewnością do tych największych można zaliczyć wysoką porażkę Miami Heat! Głównym ojcem sukcesu Knicks był w tym spotkaniu Carmelo Anthony, autor 30 punktów i 10 zbiórek. "Melo" nie zachwycił jednak skutecznością, ponieważ trafił tylko 10 na 28 oddanych rzutów z gry. Gospodarze zbombardowali kosz rywali rzutami zza łuku. W sumie trafili ich aż 19 na 36 (52,2 procent), co okazało się kluczem do zwycięstwa. Mistrzowie NBA z poprzedniego sezonu zostali więc pokonani już w drugim pojedynku.

New York Knicks - Miami Heat 104:84 (33:17, 22:27, 26:19, 23:21)

Knicks: Anthony 30, Novak 17, Felton 14, Kidd 12, Smith 11, Chandler 10.
Heat: James 23, Lewis 16, Wade 15, Bosh 12.

***
Niesamowite spotkanie oglądali również fani zgromadzeni w New Orleans Arena. Gospodarze po bardzo zaciętym starciu i to "rzutem na taśmę" rozprawili się z Utah Jazz. Game-winnera po błędzie w obrony trafił rozgrywający Hornets - Greivis Vasquez. Mo Williams rzutem za trzy punkty próbował jeszcze wywindować swój zespół na prowadzenie, ale miał na to zaledwie 1,3 sekundy, więc jego próba była daleka od ideału. To spotkanie miało również negatywne obrazki. Jednym z nich było zderzenie dwóch pierwszoroczniaków. Anthony Davis wpadł na Austina Riversa, a ten przypadkiem uderzył go w głowę. Podkoszowy po tym zdarzeniu na parkiecie już się nie pojawił, a za kulisami mówi się głośno o wstrząśnieniu mózgu.

New Orleans Hornets - Utah Jazz 88:86 (19:19, 21:22, 27:22, 21:23)

Hornets: Lopez 19, Anderson 19, Aminu 15, Vasquez 13.
Jazz: Foye 20, Mo. Williams 16, Hayward 14, Millsap 11, Jefferson 10.

***

Oklahoma City Thunder - Portland Trail Blazers 106:92 (26:21, 23:21, 25:24, 32:26)

Thunder: Westbrook 32, Durant 23, Martin 19, Collison 12.
Trail Blazers: Aldridge 22, Lillard 21, Matthews 17, Hickson 14.

***

Minnesota Timberwolves - Sacramento Kings 92:80 (28:18, 22:23, 20:24, 22:15)

Timberwolves: Barea 21, Roy 10, Kirilenko 10, Pekovic 9, Stiemsma 9, Budinger 9, Ridnour 9.
Kings: Thomas 20, Thornton 15, Cousins 11, Thompson 10.

***
Zdecydowanie najciekawszym wydarzeniem dnia, po starciu Knicks z Heat, były oczywiście derby Los Angeles. Te, po bardzo dobrym spotkaniu wygrała mniej popularna drużyna Clippers! "Jeziorowcy", mimo 40 punktów Kobego Bryanta polegli trzeci raz z rzędu. Nikt chyba nie spodziewał się tak złego początku w wykonaniu Los Angeles Lakers.. Najlepszym zawodnikiem w szeregach swoich mniej sławnych sąsiadów był Chris Paul. Rozgrywający zdobył 18 punktów, rozdał 15 asyst, zebrał 6 piłek i zaliczył 3 przechwyty.

Los Angeles Lakers - Los Angeles Clippers 95:105 (23:28, 24:24, 20:30, 28:30)

Lakers: Bryant 40, Howard 13, Gasol 10, World Peace 8, Blake 8.
Clippers: Crawford 21, Paul 18, Griffin 15, Butler 14, Bledsoe 10.

***

Golden State Warriors - Memphis Grizzlies 94:104 (20:28, 27:23, 16:24, 31:29)

Warriors: Curry 26, Landry 20, Lee 16, Thompson 11.
Grizzlies: Gasol 21, Conley 21, Gay 18, Randolph 15, Ellington 10.

Komentarze (15)
avatar
zielin
3.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A i mega robotę wykonał Novak. Szczerze to kolesia widziałem 1 raz na oczy, a sypał trójki jak z rękawa :) 
avatar
zielin
3.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie no, pisanie o pól gwizdkach to bzdura. NYK znakomicie grało w ataku, szukali dogodnych pozycji, o czym świadczy 15? trójek! Mam rozumieć, że Miami olało ten mecz? Nie sądzę, trafili na wyśm Czytaj całość
avatar
jaet
3.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Widziałeś ten mecz? Wiesz w jakich okolicznościach się odbył? Słyszałeś przemowę Melo? Popatrz ile rzutów oddali LeBron i Flash, mimo dużej skuteczności. Miami lata mi i powiewa, ale w NYC nie Czytaj całość
avatar
jaet
3.11.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Miami w NY zagrało na pół gwizdka. Zresztą ekipa z Florydy była za przełożeniem tego meczu. Mieszkańcom NYC coś się po "Sandy" należało od życia i trochę radochy dostali ;). Nie ma co się jedna Czytaj całość
avatar
Strzelecka
3.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widać, że w LAL odbija się czkawką sposób akademicki narzucony przez trenera. Jeszcze 2-3 porażki i głowa poleci ( wreszcie ! ). KB zabrał grę na własne barki, ale widać, że reszta na ten momen Czytaj całość