Stelmet z uwagi na ciągły rozwój sportowy i organizacyjny, mądre budowanie drużyny, wyróżniającego się w Tauron Basket Lidze Waltera Hodge'a oraz pełną kibiców halę już na etapie kompletowania zespołu wskazywany był na jednego z faworytów do zdobycia złotego medalu wiosną 2013 roku. Pierwsze trzy mecze pokazały, że klub z Zielonej Góry faktycznie dysponuje potencjałem, którego nie można lekceważyć. Zderzenie z mistrzem i wicemistrzem Polski uwidoczniło jednak, że Stelmet nie jest tak silny, jak się sądziło, a rywale wcale nie zamierzają schodzić z podium.
Ostatnie mecze udowodniły także, że poza trio Quinton Hosley - Oliver Stević - Hodge zespół ma ograniczone opcje w ofensywie. Zawodzą zwłaszcza polscy zawodnicy: Piotr Stelmach, Marcin Sroka czy Adam Łapeta, po którym nie widać bogatego euroligowego doświadczenia. Nie ulega też wątpliwości, że wyjazd ze Słupska źle wpłynął na Mantasa Cesnauskisa. Z drugiej strony ze spotkań z dwiema najlepszymi drużynami poprzedniego sezonu nie można wyciągać zbyt daleko idących wniosków, a już w sobotę zespół będzie miał okazję pokonać najmłodszy z trójmiejskich z klubów.
Spotkanie z trzecią z rzędu nadmorską drużyną, Startem, nie będzie jednak łatwe. Wprawdzie gdynianom przed sezonem poświęcano w komentarzach mało miejsca, ich skład przyrównując zazwyczaj do I ligi, ale zespół w pierwszych meczach udowodnił, że nie można go lekceważyć. Najbardziej przekonał się o tym AZS Koszalin, który po pokonaniu Asseco Prokomu Gdynia i Trefla Sopot jechał nad morze jako faworyt, ale wracał z tylko jednym punktem. Choć niektórzy gracze, jak 35-letni Tomasz Wojdyła, dopiero w tym sezonie debiutują w TBL, to bardzo zespołowa gra rekompensuje brak doświadczenia czy gorsze warunki fizyczne poszczególnych zawodników.
Na papierze Stelmet bez wątpienia prezentuje się znacznie lepiej od beniaminka. Duet Hosley - Hodge jest nie do zatrzymania nawet przez najlepsze zespoły w lidze i młodzi gracze Startu też zapewne tego nie zrobią. Z drugiej strony trener David Dedek udowodnił, że potrafi wykorzystywać swoich podkoszowych, zwłaszcza Roberta Rothbarta, którzy mogą sprawić sporo problemów Łapecie czy Milos Lopiciciowi. Dodatkowo gdynianie przez słabą czwartą kwartę przegrali ostatnie spotkanie z Kotwicą Kołobrzeg i do sobotniego spotkania podejdą w pełni skoncentrowani. Mecz Startu i Stelmetu będzie z pewnością niezwykle emocjonujący i żaden wynik nie będzie zaskakujący.
Spotkanie rozegrane zostanie w sobotę 3 listopada o godzinie 18:00 w hali GOSiR w Gdyni przy ulicy Olimpijskiej 5.